Bisz, Superstyle - Znowu SIę Boję Więc Na Chwilę Przestań tekst piosenki (lyrics)
Jarosław Jaruszewski
[Bisz, Superstyle - Znowu SIę Boję Więc Na Chwilę Przestań tekst piosenki lyrics]
Głowa pełna sprzecznych myśli
W moim sercu brak miłości
A zaś w duszy brak korzyści
Gdzie jest kurwa motywacja
Kiedy leci zimny prysznic?
Nie ma co płakać, samemu sobie truć pizdy
Znowu spokoju szukam
Zazwyczaj jest na to szansa
Przy nieufnych pomrukach obserwatorów
Mego tańca
Chwilowe sensy sterują jego krokami
Gdy na raz wchodzi bit, na dwa ja ze słowami
Opieram się rzeczywistości, czy zwariowałem?
Na punkcie tak wielu rzeczy które były małe
Wiele razy miałem dość
Uparcie drążyłem skałę
Zostaje rap na końcu, sesje, instrumentale
Napierdalam ile wlezie, często wylewam żale
O tym czego nie zrobiłem
Albo czego nie dostałem
O tym, że coś utraciłem
I że gonią mnie szakale we snach
Znowu się boję więc na chwilę przestań
Znowu się boję więc na chwilę przestań
Tylko chwilę, uspokoję się i wrócę bez zmian
Nieważne ile razy zagląda pustka do serca
Ponownie ją wypełnię po tych kilku wersach
Znowu się boję więc na chwilę przestań
Tylko chwilę, uspokoję się i wrócę bez zmian
Nieważne ile razy zagląda pustka do serca
Ponownie ją wypełnię po tych kilku wersach
Od dzieciaka czułem strach przed jutrem
Dzisiaj wiem, to tylko strach na wróble
Lecę nad tym, a gdy łapie znów mnie
Niepokój za gardło daję rap ziom
Aż się nie rozluźnię
Poczucie bezpieczeństwa wiem to luksus
Nic pewnego bez pewnego gruntu
Nie stracisz na mnie bo nie zmieniam kursu
Milczy GUS tu
Bo nasze wartości to nie kwestia gustu
Było minęło to amnezja głupców
Pokaż swą drogę nam jak chcesz szacunku
Piszę w kamieniu bo masz ciężar słów czuć
O zdrowie tylko boję się kopię
Tunel czy grób tu?
Pytasz jak jest, wszystko jest do bitu
Życie zapętlone zawsze więc ej, nie komplikuj
Czekam na swą karmę
Wróci tak jak wilk z chodników
Niemożliwe? SuperStyle nie ma na
Nas kryptonitu ziomuś
Znowu się boję więc na chwilę przestań
Tylko chwilę, uspokoję się i wrócę bez zmian
Nieważne ile razy zagląda pustka do serca
Ponownie ją wypełnię po tych kilku wersach
Znowu się boję więc na chwilę przestań
Tylko chwilę, uspokoję się i wrócę bez zmian
Nieważne ile razy zagląda pustka do serca
Ponownie ją wypełnię po tych kilku wersach
Nie pierwszy raz czuję w sobie strach
Daj momencik gdy wymierzam w niego rap
Często stojąc na krawędzi
Uciekam śmierci, wyrywam jak mogę się sędzi
Mam swoją drogę, tylko moją zawsze będzie
Jakoś daję radę patrzeć na
Niebo i mieć marzenia
Być pewnym tego, że zawsze do nauczenia
Coś tu pozostaje podczas amplitudy emocji
Czasem kieruję błaganie by otworzyły
Się oczy mi
Odchodzą mary zawsze prędzej czy później
Bo kiedy chwytam się za bary ze
Strachem to krzyczy "puść mnie"
Tylko chwili mi potrzeba, daj ją proszę
Bym doszedł do siebie
Nie potrzebny tu biały proszek
Tylko słowa rap słuchawki, bit na testach
Na strach, na nerwy mój niezastąpiony zestaw
Czasem na chwilę się gubię w a w gestach
Znowu się boję więc na chwilę przestań
Znowu się boję więc na chwilę przestań
Tylko chwilę, uspokoję się i wrócę bez zmian
Nieważne ile razy zagląda pustka do serca
Ponownie ją wypełnię po tych kilku wersach
Znowu się boję więc na chwilę przestań
Tylko chwilę, uspokoję się i wrócę bez zmian
Nieważne ile razy zagląda pustka do serca
Ponownie ją wypełnię po tych kilku wersach
Znowu się boję więc na chwilę przestań
Tylko chwilę, uspokoję się i wrócę bez zmian
Nieważne ile razy zagląda pustka do serca
Ponownie ją wypełnię po tych kilku wersach
Znowu się boję więc na chwilę przestań
Tylko chwilę, uspokoję się i wrócę bez zmian
Nieważne ile razy zagląda pustka do serca
Ponownie ją wypełnię po tych kilku wersach