Syndykat, DJ Gondek - Pan to nie ja tekst piosenki (lyrics)
DJ Gondek [Lignica, Polska] 🇵🇱
[Syndykat, DJ Gondek - Pan to nie ja tekst piosenki lyrics]
Sztywny chłop za benefit na wspólasa
Z ucha nie da wciska kit, łapie w mig
Straszy latami więzienia
Podpisz tu, wpadłem w ryk, czary mary
Psychodela wbijam klin, kitram pin
Achillesa to nie pięta
Stawiam mur vis-à-vis
Mocny jak korpus Andersa
Zdjęcia plik, tamten grzyb
Ja go znam tylko z widzenia a ten tu
Chytry lis liczy na przypływ olśnienia
Wyszedł dzik, wchodzi wilk, zgrywa Leszka
Powodzenia próba sił, poddał mecz
Zardzewiały miał arsenał
Chyba kpi, gra Avanti, symulator GTA
Czyni psy, pierwszy paluch
Potem materiał DNA
Negativ Ekspertiz, wynik tylko to potwierdza
Pewien swych analiz niewinności nie domniema
Leci liść, kończ już waść, frajer pękł
Paruzela sześćdziesiątka prezenti
Miękki jak ser mozzarella
Zbrojny team, udział w nim
Walczy o spadek prezesa
Chciał wybielić karabin
Prokurator go uczesał czeski film
Losami jest karawan dla złodzieja żaden hit
To proforma sąd go skaże z pomówienia
Nie wiem panie władzo, to nie moja ręka
Ej, ej to nie ja, co ktoś tam powiedział
Chcą mnie wrobić w to
Według prawa bezpodstawnie
Fakty jak z powietrza, bez dowodów jawnie
Ej, ej to nie ja, co ktoś tak powiedział
Nie wiem panie władzo, to nie moja ręka
Pała pyta, pan to nie ja
Nie dadzą rady, na wspólasa z ucha nie da
Ej, ej, to nie ja, co ktoś tak powiedział
Pewnie w dupie był i za długo tam siedział
Ziomal nie dowierzam, burek się napręża
Fakty jak z powietrza, wjeżdżam, cisza
Mina leszcza
Ten pan to nie ja, kurwa muszę się powtarzać
Mówiłem ze trzy razy
Nie mi zarzuty tu stawiać
Już podałem imię Janusz
A turysta to mój zawód ja nie znaju
Ja po kraju w poszukiwaniu szmalu
O co loto c'mon? Też dobre wrażenie sprawiam
Praktycznie nie rozrabiam
Czasem jakiś koncert zagram
Nie zielony młodzieniaszek
Syndykacki starszej daty
A poza tym jam fanatyk
Lubię siekać dobre rapy
Musisz pozory sprawiać
Wyobraźnia działać musi
Bo nie raz system zdusi
Zazwyczaj dobrych ludzi
Potrafi ostro wkurwić
Często zaprosić do tańca
Lepszy turysta szwajcar niż
Kaplica bez światła
Nie wiem panie władzo, to nie moja ręka
Ej, ej, to nie ja, co ktoś tam powiedział
Chcą mnie wrobić w to
Według prawa bezpodstawnie
Fakty jak z powietrza, bez dowodów jawnie
Ej, ej, to nie ja, co ktoś tak powiedział
Nie wiem panie władzo, to nie moja ręka
Pała pyta, pan to nie ja
Nie dadzą rady, na wspólasa z ucha nie da
Prorok wstał i dre ryja za brak kooperacji
Pan Rafał Biernacik dwa lata izolacji
Za co Wysoki Sądzie? Bez dowodów jawnie
Chcą mnie wrobić w to
Według prawa bezpodstawnie
Zrobimy pokazówkę, przykład złodziejom innym
Kurwisko pierdolone chce bym
Poczuł się bezsilny włamywacz profesjonalny
Wy to przestępcza grupa
Sędzia dalej w zaparte
To ja dalej palę głupa
Dalej bez pucy proste, sto kilka włamanych
Piętnaście tomów akt, sala pełna wyjebanych
Zgodził się odcisk buta, zgodziły się zapachy
Brak paluchów DNA, pały strachy na lachy
Powtórzę raz kolejny Temido sprawiedliwa
Osamotniony bidulek w życiu by nie oszukiwał
Honor, powaga, szacunek do grobowej deski
Pan to zapierdolił, jam jest syn królewski
Nie wiem panie władzo, to nie moja ręka
Ej, ej, to nie ja, co ktoś tam powiedział
Chcą mnie wrobić w to
Według prawa bezpodstawnie
Fakty jak z powietrza, bez dowodów jawnie
Ej, ej, to nie ja, co ktoś tak powiedział
Nie wiem panie władzo, to nie moja ręka
Pała pyta, pan to nie ja
Nie dadzą rady, na wspólasa z ucha nie da