Syndykat - Głupi nie zna strachu tekst piosenki (lyrics)

[Syndykat - Głupi nie zna strachu tekst piosenki lyrics]

Matka szczęścia pożyczyła
Bo nie miała wpływu jak stała, tak płakała
Syn poszukiwał przygód
Strach wewnętrzny, ludzka sprawa
Teren otoczony, mendy
Antwerpia, biały dzień
Własne tworzyli legendy
Z tyłu robotniki, funkcjonariusz na przedzie
Dobrze to wiedzieli
Któryś z nich idzie siedzieć
Biegiem wprost na niego, juma, sztuki, kraty
Mocno zaciskali kciuki
By nie pamiętał facjaty
Majan na glebie zgarnięty polowanie
Drugi biegnie
Może wolność wygarbie, może nie polegnie
Trudy juchą zaznaczone
Strach ma wielkie oczy
Szybko zniknąć z widoku
Zrzucić strój roboczy
Dwustronna plandeka, ratunkowa kaniołka


Nie pasował do opisu, w tłum studentów wsiąka
Zakończenie czeka, miał w rękawie jokera
Jeszcze się nie skończył
Nadzieja ostatnia umiera

Późno, wieczór, zadupca wskazówka
Smart sam się nie zrobi, dwóch chłopa obluka
Janusz, a nóż, widelec
Zaraz zejdzie nam ciśnienie
Śliski teren, to się uda, cisza
Nie działaj na nerwie
Do przodu konsekwentnie
Bóg jeden wie co będzie
Na pięcie w moment cięcie
Wessie jebać konsekwencje
Zarobię lub zdechnę
Cięcie wiecznie na oriencie
We własnym zakresie też chce szmalcu więcej
Krążą myśli, rympał
Przypał dla korzyści bywa
Gdy metoda właściwa
Sell it szybko znika w plikach
Nie nowina od dzisiaj
To widać od dawien dawna
Że rozkmina to mina
To złej gry szef oczu nieprawdaż
Tu każda okoliczność z prawem
Związana na bakier głupi strachu nie zna
Smak ryzyka zna dokładnie
Bóg na to się nachapie
Farta dla ludzi w temacie
Głupi strachu nie zna
Smak ryzyka zna dokładnie

To, co ludzkie obce nie jest
Niepokój głęboki
Różne stadium strachu, bo różne są wyroki
Gwizdy ostrzegawcze, późno, by reagować
Do danej sytuacji umieć się dostosować
Mróz siarczysty go uchował, dziwne
Ale prawdziwe
Nie zauważyli przez oszronioną szybę
Mieli to na gorąco, a zarazem daleko
Choć na serio zesrany, nie urodził się kaleką
Nogi ma jak z waty, bez ruchu w ziemie wrasta
Wszystkie chwyty dozwolone
Nawet się pochlasta
Wyskok na żywca, skowyr z gabarany warczy
Miejsce, zdarzenie, znika za winkiel
Musi starczyć
Czwarta godzina mija, piąta rano krzaczory
Tym razem nie odpuszczą
Przed oczami życiorys
Konsekwencje działania przez lata
Gniotą czaszkę
Godnie znosić strach, godnie przyjąć porażkę

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować