Szopeen - Ambicje tekst piosenki (lyrics)
[Szopeen - Ambicje tekst piosenki lyrics]
Szybkie bicie serca
Gdy wyszedł tata i zostałem sam
(skrrt, skrrt) ja zrobiłem wiele nie tak, ja
Zrobiłem wiele nie tak, ej
Parę lat wstecz był szał
Dziś same zmartwienia i płacz
Smutna łza, powoli z oka mi spływa na twarz
Szybkie bicie serca
Gdy wyszedł tata i zostałem sam
(skrrt, skrrt) ja zrobiłem wiele nie tak, ja
Zrobiłem wiele nie tak, ej
Parę lat wstecz był szał
Dziś same zmartwienia i płacz
Chce mi się ryczeć, coś mówią
Że facet ze mnie a nie dziecko
Chce mi się ryczeć jak widzę
Że tata ma straszny zapierdol
I przyznam się ryczę na klicie
Jak analizuję życie - nie ma lekko
Mimo, że gramy co weekend
To ja na kredycie w chwilę nie mam peso
Potem w chwilę nie mam peso, ej
Potem w chwilę nie mam peso, ej
Restauracje, to nie dla mnie - biorę
Tylko wodę, szklankę, nie pesto, ej
Moje okolice ładne
Ale chyba tylko dla mnie jest tak
Nie chcę zapierdalać w kerfie przez rok
Za marne 1600 złotych netto
Ruszam po mieście we śnie i nie jeżdżę
Mercem jeszcze
Nie jeżdżę mercem jeszcze, a metrem częściej
Taki mam cel, cel wierzcie
Głupot nie pierdziel, bez ściem
Dla mnie to bezsens, weź się
Na dzisiaj więcej nie chcę
Kręcę to przed snem w ręce
Wygina się dla mnie jak nie śpię
Akcje jak we śnie, weź się
Kręcę to przed snem w ręce
Na dzisiaj nie chcę więcej
Smutna łza, powoli z oka mi spływa na twarz
Szybkie bicie serca
Gdy wyszedł tata i zostałem sam
(skrrt, skrrt) ja zrobiłem wiele nie tak, ja
Zrobiłem wiele nie tak, ej
Parę lat temu był szał
Dziś same zmartwienia i płacz
Smutna łza, powoli z oka mi spływa na twarz
Szybkie bicie serca
Gdy wyszedł tata i zostałem sam
(skrrt, skrrt) ja zrobiłem wiele nie tak, ja
Zrobiłem wiele nie tak, ej
Parę lat temu był szał
Dziś same zmartwienia i płacz
Mnie pyta nie jeden, nie umiem powiedzieć
Dlaczego nic wcale nie robię codziennie
Czasem przy weekendzie podróże po klubach
Jak Janek zabierze
Za to wdzięczny jestem i bracie nie
Jeden by chciał z nami zdjęcie
Że Przemek tam był na nie jednej plakietce
Za to wdzięczny jestem ci bracie doszczętnie
I daje mi znaka messenger
I daje mi znaka management
Phunkill chce dla mnie najlepiej
Ja wiem wiem dzisiaj w moim szarym dresie
Dzisiaj to nie feszyn, no tak niezupełnie
Ale się wygrzebię, taką mam nadzieję
Chciałem i da się inaczej nareszcie
Nareszcie lepszy jestem
Uczuć więcej nie chcę
Od zera na szczyty mych marzeń
Z bloku startowałem
A skończę w penthousie z KFC (skrrt)
Nie wiem co widziałaś we mnie
Sam mam wątpliwości, wiesz co do miłości
A jeszcze mam taką sylwetkę
Jeszcze mam taką sylwetkę, ja nie wiem
Nie wiem co widziałaś we mnie
Wyglądam jak szkielet w HMie
Tylko że ciuchy mam lepsze
Smutna łza, powoli z oka mi spływa na twarz
Szybkie bicie serca
Gdy wyszedł tata i zostałem sam
(skrrt, skrrt) ja zrobiłem wiele nie tak, ja
Zrobiłem wiele nie tak, ej
Parę lat temu był szał
Dziś same zmartwienia i płacz
Smutna łza, powoli z oka mi spływa na twarz
Szybkie bicie serca
Gdy wyszedł tata i zostałem sam
(skrrt, skrrt) ja zrobiłem wiele nie tak, ja
Zrobiłem wiele nie tak, ej
Parę lat temu był szał
Dziś same zmartwienia i płacz