Szopeen - Klatka tekst piosenki (lyrics)

[Szopeen - Klatka tekst piosenki lyrics]

Ej, colą popij jak Cię pali w gardle mordo
Ja dopiero wstałem i zmęczony mam kręgosłup
Chyba źle leżałem na dupie bokserki bordo
Co zjeść na śniadanie to
Jest mój odwieczny kłopot
Szamie już tą kanapkę
Wyleguje na kanapie się i
Obmyślam kolejny patent wiesz (haaaaa)
Ty wiesz mordo? Ty wiesz mordo? (Łaaaa ha)
O kurwa ale wjechał blant że srogo
Dalsze losy życia teraz dla mnie żaden kłopot
Jedyne co mi trzeba wziąć i się załyczyć wodą
Chwytam już butelkę jak za cycka prawą dłonią
(aaaaa) , prawą dłonią
Poranek mam udany nawet wstając lewą nogą
Podnoszę tyłek z wyra trzeba
By się ruszyć ziom zakładam klapki kurwa
Nogi już mnie same wiodą

Wychodzę z klatki
Wieeesz? No bo nie chce mi


Się siedzieć w domu

Idę po osiedlu w głębi duszy uśmiechnięty
Dzwoni już Alberto kurwa
Chłopie chwila przerwy
Nie chce mi się jarać chyba
Że masz szluga taaaak
Spoko Szopie, dawaj do mnie wpadaj raz, dwa
Jestem u niego i na balkonie
Kopcimy sobie najlepszy weed
Jest Krzysiek obok
Gdzieś Mateusz krąży po pokoju
Błażej niedaleko Nowodworów czeka
Na nas zioom, chodź na browara
(Co? Gdzie?) , patrzy obok jakaś lala
Stoi z nim witam się
Mówię Mati kurwa otwórz mi jak
Mnie wkurwia otwieranie głupich piw mówię Ci
(aaaa) i wypiłem szybko (haaa) , chyba
Powoli już trzeba iść stąd, ej
No to zawijam się na sztywno
I już w domu prawie jestem
Dla mnie wszędzie blisko

Wychodzę z klatki
Wieeesz? No bo nie chce mi
Się siedzieć w domu

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować