Szops, LaikIke1 - 11 tekst piosenki (lyrics)
[Szops, LaikIke1 - 11 tekst piosenki lyrics]
Słowo to słowo, każdy może i ma własne
I jak już zestawisz jedno z drugim
To masz zdanie i zazwyczaj sam się pytasz:
"na chuj się odzywałem?"
Młode koty chcą tych legend
Świerzbią ich pazurki, kurwa
Bo jak lata się ze szpachlą
To się trzeba znać na murkach
Nie poustawiasz tych cegieł sam z siebie
Taki chuj ja też chciałem się dowiedzieć
I poszedłem do źródła
Ten joint to diament dla ulicy
Ciężko to znaleźć na legendy jest deficyt
Bo na wejściu jesteś pedałem
Nikt nie powie ci nic
Musisz złożyć fakty w całość
I jeżeli jeszcze możesz - odejdź
Będzie bolało kark to nie debil
To ziom co strzyka testo pod dietę
Hormon sprawia, że się czujesz nadczłowiekiem
I ma prawo po cyklu odpierdolić ze dwie głowy
Za długi? Dla zabawy? W końcu po to to zrobił
Ty masz prawo się bronić
Ale nie robisz tego co on
W końcu, czemu powinieneś? Może masz inny lot
No to, kurwa, prawda jest taka
Że możesz mieć
Ale właśnie cię poskładał, no wiem
Świat to ściek
Dziwka to nie kurwa
Sprawdź se słownik synonimów
Nie, nie ten z biblioteki -
Ten z elementarza rymów
Dziwka rucha się za hajs, kurwa też
Ale cię sprzeda
Dziwka słucha i wie komu szepnąć, co trzeba
Kurwy ruchają drogówkę, dziwki umieją kochać
Nie, nie ciebie - robotę
Ale przesz możesz próbować
Diler to nie ziomek, ma cię w chuju, jak ja
Gdybym cię teraz zobaczył
Nie zamieniłbym dwóch zdań
Nie lubię gadać z fanami
Sram na ich opinię o rapsach
Kup se kompakt albo nie
I tak zwróci mi się nakład
No to diler ma inaczej
Nie powie ci w co wątpić
Za to dostaniesz karę
Jak nie spłacisz należności
Najpierw mentalną - straszonko, Smarzowski
Potem wpierdol od tego karka
Z pierwszej zwrotki
Jesteś niedorozwinięty, jak myślisz
Że świat ma sens
Najbliżej tego był Chyra w "Symetrii"
Także ten
Słowo na bloczkach daje żyć legendom, lapsie
Słowo to słowo, każdy może i ma własne
I jak już zestawisz jedno z drugim
To masz zdanie i zazwyczaj sam się pytasz:
"na chuj się odzywałem?"
Nienawiść do policji to jest hasło na forach
Twój dostawca sześćset razy dał
Im już informatora
I twój ziomek boi się przyznać
Bo ma dziecko i psa
Ale nic dla nich nie znaczy
Te twoje trzysta gram
Co z tym zrobisz, kurwa? Założysz mafię
Jak puścisz?
I powiedzmy, że się zwróci wydatek
No załóżmy kupisz kilo po piętnaście
Potem będziesz siedział jak debil
I to kruszył
I pakował w te woreczki jak alchemik?
Oni wiedzą, co ty robisz, tak to działa
Jest proste czemu nagle każdy lata z, kurwa
Haze'em na ośce
I większość zatrzymań jest przez
Lapsów takich właśnie tylko po to
Żeby się zgadzały akta w Warszawce
Chcecie młode koty legend, to jest ten numer
Jak bierzesz po jeden siedem przy pół kilo
Dają zrozumieć
Że w lipcu jest gorąco, potem nie będzie
I wychodzisz za dwa zety
Bogatszy o kilka przestępstw
Ale nie macie tej kiwki
Musicie słuchać legend
Żeby się nauczyć tego, co się zaraz odjebie
A będzie, jak mówi Mar
Ziomka zamkną ci za rok
Bo ciotka poszła głosować na
Całkiem nowy rząd
A ty nie poszedłeś, kurwa, bo zaliczyłeś zgon
I leciał "Vanillahajs", jak ci odcięło prąd
Frajer to frajer, czuć na milę jego smród
Jest taki, jak się wydaje - tylko but
I jak broni się bajerą
Że nie kopie się na solo
To masz mówić, że ludzi, a nie psów
I chuj z kontrolą
Nigdy to nigdy, nie podajesz ręki cipom
Jak nie czujesz proszków, nie ćpasz
Nie wpierdalasz się gitom
Nie siedziałeś nigdy w pudle, to nigdy i chuj
Zostaw im ich złamany świat i dbaj o swój
Młode koty świerzbią łapki
Bardzo chcą to mieć
Nie wiem, jak im wytłumaczyć, że lepiej nie
Bo nie bo
Słowo na bloczkach daje żyć legendom, lapsie
Słowo to słowo, każdy może i ma własne
I jak już zestawisz jedno z drugim
To masz zdanie i zazwyczaj sam się pytasz:
"na chuj się odzywałem?"
Wojtek był dobry z fizy, ale, kurwa
Zaczął ćpać
Agnieszka lubi maliny, ale w dupę też
To fakt
Sebastian kupił furę, ale się nią rozjebał
Każde z nich przyjęło kiedyś chrzest
Od Bozi z nieba
Ile jeszcze głupot przyjmę, zanim kupię kolta
I co zrobię
Jak już kupię - bardzo chciałbym to rozwiązać
Ale mam takie szanse, jak ma Nigeria z matmą
Zanim skumam
Perelman rzuci na to nowe światło
Jest taki wpis w sieci
Że ziomek wsiada w autobus jakaś dupa kicha
On jej życzy grzecznie życia w zdrowiu
Ona mówi zaskoczona, że ma chłopaka, przerwa
I po przerwie jakiś brodacz krzyczy
Że nie je mięsa jesteście popierdoleni
Świat wychował was źle
I ta ośka to jedyne, co tak naprawdę jest
Chujowo, że żart kuma dziesięć procent
Jak już chociaż może to bezpieczniej z
Punktu widzenia służb
Słowo na bloczkach daje żyć legendom, lapsie
Słowo to słowo, każdy może i ma własne
I jak już zestawisz jedno z drugim
To masz zdanie i zazwyczaj sam się pytasz:
"na chuj się odzywałem?"