Bisz, Szops - Bezpańskie Psy tekst piosenki (lyrics)

Jarosław Jaruszewski

[Bisz, Szops - Bezpańskie Psy tekst piosenki lyrics]

Schroniska bloków
Nigdzie indziej nikt nie chce nas
Daj mi drugie życie
Zaprzepaszczę je tu jeszcze raz
Jeśli nie mogę tutaj żyć po swojemu
Wolę zgnić po swojemu
Pieprząc wyścig do chlewu gdybyś dał mi
Milion dolców na rok to za rok tu zobaczyłbyś
Mnie w tym samym miejscu
Wśród tych samych ziomków
Raj jest tuż za rogiem, na rogu stanął czas
Błądzimy z Bogiem, szpony losu uciskają kark
Na pyskach tylko uśmiech drwiny
Gdy za hajs próbują kupić szczęście
Biedne smutne syny
My coś jak płaszcz i szpada
Kaptur i cięty język
Wszyscy za jednym, jeden za wszystkich
Wieczne więzy we krwi
Szczyle idą w hardcore
Mnie już nic nie dziwi


Frajerów czuć na kilometr
Uważaj na tych prawdziwych
Przez czarne noce i niejasne
Dni, szukamy domu, my, bezpańskie psy
Bo tu nie ma dla nas
Nic oprócz powolnego wyniszczenia
Naszych organizmów, naszych snów, znaczenia
Naszych żyć jak iskry jak mgnienia oka
Każdy nasz zryw by nie zgnić w tych okowach
Nie ma żaden Bóg w
Planach zmiany przeznaczenia
Dla tych psów bez przyszłości
Przeszłości imienia tylko ból
Tylko gul rośnie z wyrzutów sumienia
Że tak łatwo daliśmy pogrzebać tu marzenia

Póki co, żyć to znaczy dla nas szukać
Znaczy dla nas pukać do zatrzaśniętych bram
Jak bezpańskie psy wciąż włóczymy
Się przez czas
Uczymy się przetrwać, mając tylko siebie
Jesteśmy sami
Nawet gdy kochamy i kochają nas
I tak prędzej czy później
Zaczyna przerażać ich ten chaos w nas
Zasusza musze skrzydła beznamiętny
Pająk - czas i to nie słabość
Ale jakby brakowało nam poczucia sensu
W naszych oczach widzą autostradę na dno
Zatracone młode dusze tańczą pojebane tango
Zgubione złote runo, widmowy statek Argo
Dryfuje pod banderą z trupią
Czaszką przez to bagno
Jak jesteś sam ze wszystkim
Zaczynasz srać na wszystko
Nikomu niepotrzebny, Ty nie podejdź za blisko
Jak pies, który był bity, kiedy zobaczy rękę
Nawet jeśli chcesz pomóc
Najpierw dzwoń po karetkę
Fatum, na starcie liść w ryj z automatu
Żeby w ogóle zacząć żyć
Musisz wyjść z alko, ratuj się kto może
By ocalić swojej szansy cień
I nie skończyć tu bezpańskim psem

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować