Szpiegowsky, Bik3r - ILLEGAL tekst piosenki (lyrics)
[Szpiegowsky, Bik3r - ILLEGAL tekst piosenki lyrics]
Lecę póki mogę, dużo pracy już w to dałem
Wciąż pytają ile dałem
Nie obchodzi was to wcale
Nielegale i głupoty, epety i następny wałek
Ciągle nielegale, a ja lecę tak
Na kolejną szamę znowu leci mak
Nie pytaj się mnie proszę co pan bóg tu dał
Może przymknie oko, może chwilę da?
Nie chce żeby widział, jak robie oh
Nie chce żeby widział, jak robi on
Kara boska jest straszna, każdy to chyba wie
Kolegę pochłonął cmentarz, a jakoś dalej żyje
Nielegale i głupoty
Jakieś pierdolenie o szopenie
Prawdziwe nielegale
Grupa dziwnych skurwysynów
Spierdoliłem ci życie
To nie do końca mój wybór
Bo ticki w mej bani -
Nie umiem się przeciwstawić im
To etyka dla płomyków, bik3r
Nielegalnie legalizowałem w głowie bajkę
Której etyka dotyka to co nietykalne
Fundament, poplątałem etyczną zajawę
Z zabijaniem jestem sadopopaprańcem
Mordeczki, jak chcecie to bierzcie -
Nie mam nic do dodania
Ale w razie pytań to ode mnie się odjebcie
Nie wychowam was
Bo nie propsuję marnacji nasienia
Pato mała to nie pluć na ziemię
To styl bycia, który jebie
To stylówa na osiedle
Me emocje przelałem w muzykę
Żeby pokazać co myślę
Nie chcę przeobrażać cierpień