Wac Toja - Oddech + Podmuch tekst piosenki (lyrics)

Wac Toja [Wojciech Turowski] Kraków, Polska

[Wac Toja - Oddech + Podmuch tekst piosenki lyrics]

Tak mija noc i dzień, ja krzyczę coraz ciszej
Boże chroń mnie, aż po grobową ciszę
I tylko jedno wiem, gaszę kolejne znicze
Życie pije krew
Śmierć całuje w policzek mnie

Układam domek kart z asów - DJ KWiT

Zdmuchuje kurz w stronę ich frontu
Możesz czuć chłód, świeżości podmuch
Przychodzę z chmur gęstych od jointów
Kumulus w słońcu na linii horyzontu
Zdmuchuje kurz w stronę ich frontu
Zasypie nim widok na góry fortun
Zaślepieni szydzą z tych na początku
Zatocza krąg znów na samym końcu
Możesz czuć chłód świeżości podmuch
Nastaje świt po nocy tortur
Trucizna zniknie jak zniknie złość tu
I każdy krzyk zamieni się w popiół
Przychodzę z chmur gęstych od jointów


Mamy tu luz nie da się go popsuć
Poczuj ten blues weź kawałek tortu
Wspólnie go twórz ze mną na samym końcu

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować