Wac Toja - Pandora tekst piosenki (lyrics)
Wac Toja [Wojciech Turowski] Kraków, Polska
[Wac Toja - Pandora tekst piosenki lyrics]
Jadę z tym szybko jak bolid
Do blety kruszę ten top
Patrzę jak zdychasz powoli
Moc jak AMG, szybka dupka lata na boki (boki)
Leję na nie to gold rain
Ja nie znam już innej drogi (o nie)
Otwieram puszkę Pandory
Zobacz jak to wypierdoli (o, o)
High rozpierdala mi łeb
(łeb) , a miał mi nerwy ukoić
Przestałem z nimi się jebać (jebać)
Przestałem z nimi pierdolić (pierdolić)
Robię robotę jak trzeba
Zobacz jak pejsy się goli
Serce zamienione w lód
(lód) , otwieram tylko powoli (powoli)
Butla za butlą jak miód
(miód) , melanż to jedyna słodycz
Przykładam twarz do drzwi
(drzwi) , pukam jak świadek jehowy
(Kto tam?) ona już miała stąd wyjść
(co?) ale wstecz dwie doby (a)
Przysięgam Bogu, że mój team nie umrze głodny
Wznoszę ręce do nieba
Dziękuję za każdy oddech
Diabeł chce mej duszy, wysyła demonów hordy
Każdy syczy, kusi, muszę pozostać spokojny
Daj mi jeden oddech daj mi jeden oddech
Daj mi jeden oddech daj mi jeden oddech
Diabeł chce mnie, spływają łzy krwawe
Spadają jak deszcz, się snuję opętany
Wyglądasz jak cień, beznamiętne twarze
Blade i serca skały, ubieram się u Prady
Diabeł chce mnie, spływają łzy krwawe
Spadają jak deszcz, się snuję opętany
Wyglądasz jak cień, beznamiętne twarze
Blade i serca skały, ubieram się u Prady
Nie czuję nic, nic, chcę tylko noc, noc
Chcę tylko śnić, śnić i odciąć to zło
Ja byłem clean, clean, a krótkowzroczność
I instynkty, to mnie wciągnęło za mocno