Wac Toja, Jan Robak, Dolun - REWOLWER tekst piosenki (lyrics)
Wac Toja [Wojciech Turowski] Kraków, Polska
[Wac Toja, Jan Robak, Dolun - REWOLWER tekst piosenki lyrics]
Możesz krew na skroni mówisz i masz
Głowa pęka mnie nie poskromisz
Mam to dam to nie pod śmieci dyktando
Bo dziś nic tylko cudzej śmierci pragną
Masz coś spal to ja mam sześć naboi
Nie pytałem o staw raczej czy chcesz agoni
Możemy zagrać w rosyjską ruletkę
Kręć głuchoniemy mc tym bębenkiem
Ostra amunicja ostre słowa schowaj
To pierwszy truck z sześciu i twoja głowa
Nie ma czasu już naciśnij na spust
A na trucku brud rozjebie ci mózg
Czujesz chłód i głos zimny jak wróg
Ktoś krzyczy stój ale pękłeś jak lód ziom
Ja mam głód na karanie tępych głów
A więc teraz i tu to egzekucja świętych krów
Bang bang uciekaj bo strzelam
Bang bang nie obroni cie hasz czy hera
Bang bang
Bang bang na bank mnie nie ma tu teraz x2
Mówisz ze jesteś inny a jesteś
Taki sam jak każdy typie
Nie jesteś bez winy twój
Mózg ozdobi ściany mi
Rozjebałbym sumiennie na kawałki
By rozwiązać ich konflikty genów
Bawiąc się kulami czaisz
Ten nie moralny system zrobi ci rzeź
Może wprowadzić w życie
Ci liryczna prohibicje
Jesteś bez winy żuć kamień do nas
Uważaj bo znajomi mogą cie ukamienować
To chyba prosta opcja gdy
Masz hajs tom kobietę
I żądze by wybić skurwysynów w twoim mieście
Zapamiętasz mnie tak
Czy naprawdę nie wiesz czemu teraz
Pluje ci w twarz
Brak perspektyw niech cie nie zmyli typie
Obiecuje zapamiętasz jeszcze moja ksywę
Gdy ostatni raz spoiżysz w twarz mi
Kciukiem zwolnię kurek nacisnę spust
I wystrzelę w ryj