Wac Toja - Toja Mafija tekst piosenki (lyrics)
Wac Toja [Wojciech Turowski] Kraków, Polska
[Wac Toja - Toja Mafija tekst piosenki lyrics]
Wydawaj hajs na toja, Boga syna
Toja to prawda, toja machina
Wydawaj hajs na toja, Boga syna
Ej dobra weź, nie obraź się
Ale widzę obraz mojej przyszłości
Tam nie ma cie
Nie mam czasu na sen, dzień jest zbyt
Krótki, ja chce tu te stówki
Ja chce tu te dupki
Twarde pliki gotówki, twarde sutki
U dupki, moje naklejki
I moje szerty i moje butki
Palę se stuff z lufki, swój śmieszny płacz
Utnij, jesteś by brać w chuj i
Jesteś by brać w chuj i
Twój sen to mój cel jest
Jak strzelam to celnie
Mój styl ma jebnięcie
Twój styl jebią wszędzie
To jebie na kilometr tandetą i głupotą
Dzisiaj mam tego potąd
Weź to wpierdol pod pociąg
Piszę te wersy nocą gdy mam
Chwilę na takie opcje
W trumnie odpocznę, im trudniej tym mocniej
Im trudniej to dobrze
Chętnie zobaczę pogrzeb
Podliczam czas chłopcze, potem odliczam mońce
Toja dynastia, toja maffija
Wydawaj hajs na toja, Boga syna
Toja to prawda, toja machina
Wydawaj hajs na toja, Boga syna
Podobno nie masz szans by iść ruszyć dalej
Serio składam kondolencję - masz przejebane
Masz tak najebane, i to tak bardzo słabe
Że się tak bardzo spalę by zapomnieć
Że istniałeś
Twarz w dół, a dupa w górę, karty na stół
I wszyscy chórem
To dla podwórek i niuniek co potrzebują
Zejść niżej by wyrazić to co czują
Ja zwijam w rulon słąbych, na chuj mi oni
Nie chcę sławy tylko hajsu, na chuj mi oni
Nie chcę hajsu tylko sławy, chuj mi po nim
Chcę bounce'u bounce'u i tak chuj mi po nim
To broni umysł, czysty mam o to się nie martw
Muszę zadbać
Wszyscy dbają o grubość portfela
I nie ma nieba mówię Ci, nie ma teraz nic
Ty nie wierz im, ty uwierz mi
Toja dynastia, toja maffija
Wydawaj hajs na toja, Boga syna
Toja to prawda, toja machina
Wydawaj hajs na toja, Boga syna