WCK, DJ Lem - Bulletproof tekst piosenki (lyrics)

[WCK, DJ Lem - Bulletproof tekst piosenki lyrics]

A łzy na które patrzysz to nie są łzy radości

Pierdolony dziewiętnasty stryczek sam
Się supła
Choć stawiamy baszty, zło się mnoży
Niczym pluskwa
Białe flagi na maszty po co nam ta kłótnia
Chcesz mnie zmiażdżyć - marna próba
Mam takie hasło na bicku jak
Mój czarny Braciak nawet jeśli
Umrę będziesz miał mnie na
Winklu w tych rapach (Ratatatatatata)
Strzelaj proszę bardzo, spokój imitacja zbroi
Chociaż czasem klękam masz to
W wersach na cd i jak spojrzysz w
Oki, ale wstaje wracam wszystko oki
Wciąż duchowo mocny niczym
Rysiek, zwiedzam mroki, lapie kolki
Ale nadal pisze, ale nadal pisze

Jesteś ambitnym skurwysynkiem? Witam w klubie


Powoli, metodycznie jak fedrowanie na Grubie
Nade mną opoczy sztandar kiedy atakują
Kiedy przestaje banglać
To się nie kłaniam kulom
Bo doświadczam, nie zaświadczam
Napierdalam jak zza światów
Czujе bóle znów, ale jestеm bulletproof
Trochę szacunku
Robisz ofiarę z siebie lepiej
Się stąd katapultuj
Ostatnia walą do mnie serią, i to z automatu
A ja się snuje jak Janosik zawieszony na haku
Ale psyche to mam chyba nie do zajechania
Bo nie myślę o problemach tylko rozwiązaniach
Determinacja nie desperacja szczeniacka buta
Pojedynek spojrzeń, a nie wzrok na butach
Co jest pizdy, na ciele i psychice mam
Blizny duże straty w 1 9, ale zwyciężyliśmy

Zioło, Leh, spoczywajcie w pokoju bracia

To był fenomenalny fatalny rok
Raz na głowę laur zaraz po nim cios
Ale nie zwariowaliśmy
Silni jak nigdy - kuloodporni

Nic mnie tak nie dojeżdża jak bezradność
W tym roku się nażarłem jej aż nadto
Ziom za kratami, ziomy przed odwykami
Do tego kilku żeśmy już na zawsze pożegnali
Są ich bliscy, ich cierpienia, moja niemoc
Moje blizny bez znaczenia w porównaniu
Napisałem kilka tekstów o rycerzach błędnych
A co szedłem do roboty mnie cofało
Życie mnie cofało do pozycji wyjściowej
Ja świata nie zbawię, za to mogę robić swoje
Bo gdy wokół jest gorąco
Mi serducho chłodzi krew
Doskonale wiem co trzeba robić
I wiem kto i gdzie
Noc bywa dziwna, szloch i modlitwa
Pisze te refreny jak reformy rząd
Bo ktoś tęskni i wierzy też
I nie chce się kitrać
Jak teczki bez piegi gdzieś w piwniach

W tym roku pierwszy raz chciałem
Włosy z głowy rwać
Kurwa mać, spokój ducha niby
A oczy we łzach nie raz były
Cierpiałem przez bliskich którzy
Tez cierpieli
Choroby uczą pokory, nawet skurwieli
Skurwiel ze mnie żaden musiałem się nauczyć
Mentalnego karate znów
W zaciśniętej pięści różaniec
Zaufanie choć małe przyniosło równowagę
Miłość silniejsza niż kevlar
Co go chcą murzyni w gettach
A do tego bonusu tak zwany szczęścia łut
Elegancko w pracy a do tego Stej Tur
A żoneczka mój największy cud, ze mną bóg
Nie boje się kul, nie boje się kul, chyba
Ze bliskich

To był fenomenalny fatalny rok
Raz na głowę laur zaraz po nim cios
Ale nie zwariowaliśmy
Silni jak nigdy - kuloodporni

Powiedz co jest gangsta
Powiedz co jest boogey
Nie ćpam, nie jaram, nie krzyczę
Nie pije wódy nie sędziuje twojej drogi
Moja trochę się dłuży
2019 wycieczka right through it
Małe kro, duże ble, żadne my
Czuje złość, czuje lęk, czuje wstyd
Czuje ból, musze czuć, trudne w chuj
W koło kul
Ale ten kobiecy rap to kobiece living proof
Nie oceniaj moich postaw
Jak staram się ogarniać
Nie jeden by się poszczał, a ja ogarniam
Nie chciej wpychać swoich rąk tam
Jak cos ogarniam
A tym bardziej się odradzam
I mi łatwiej tynk odpada
2019 rozebrało mnie do naga
Jestem lekka, zwinna, płynna jak łza ma
Wdzięczna za lekcje, silna, elo dla fana
20 niech uważa piorę dres, biorę zamach

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować