WCK - Dywizjon 47 tekst piosenki (lyrics)
[WCK - Dywizjon 47 tekst piosenki lyrics]
Całego kraju doszło
Do tajemniczych zniknięć dziennikarzy
I aktywistów
Hip-Hopowych do porwań przyznało
Się ogrupowanie określające
Się jako WCK jedyny warunek
Jaki stawiają porywacze to uwolnić Hip-Hop
Dziś idę po niebem czarnym jak moje źrenice
Gdybyś tu przyszedł i zaczął mówić
Stałbyś się sufitem zachowaj swoją optykę
Zwijaj się w swoją stronę
Odrabiam matematykę, mordy mam już policzone
Za nami kręte ścieżki i
Stylówe z pustej braggi
Przelot od chińskiej ósemki po
Chiński znak równowagi
Jest za nami, jasno widzę, nic
Nie przesłania mi, więcej, wkrótce
A na razie kuchcę tu we wczorajszym jutrze
Znów chcę pokazać Ci kawałek
Świata jak widzę go ma sztukę rakieta
Mógłbym z nią jechać na Wimbledon
Puścić kilka krótkich piłek po WCK-owemu
By potem przycelebrzyć życie jak
Common z siostrą Wenus
Słowo spaja więzi lub stawia mury
Duch ekipy czuwa nad składowymi nomenklatury
Bez polityki, bez cenzury, bez lipy
Idą WCK-i pod niebem w kolorze źrenicy
To dla dobrych graczy
Co się nie pierdolą w tańcu
To dla moich braci, co zerwali się z kagańców
To dla wyjadaczy, którzy robią to dla vibe'ów
A jak nie wiesz o co chodzi, to se odpuść
Synu to dla dobrych graczy
Co się nie pierdolą w tańcu
To dla moich braci, co zerwali się z kagańców
To dla wyjadaczy, którzy robią to dla vibe'ów
A jak nie wiesz o co chodzi, to se odpuść
Synu
Siedzę gdzieś między Kinową a Zieleniecką
Obserwuję jak tańczy moje wewnętrzne dziecko
Usiądź obok, zatańczymy razem
Zanim wyskoczy z tej ciszy gadatliwy błazen
Te blizny od oparzeń to tylko podobrazie
Miałem na nich plamy krzywdy
Dziś pozwalam się im starzeć
Detale, w których drzemie diabeł
Tworzą ten obrazek
Jak na ścianie mojej siostry
Wiszą strzępki gazet piszę dla ziomali
Którzy ze mną grzęźli w bagnie
Nie ma takiej siły, co nam może stępić bagnet
Wiem, że tęsknisz, Kajtek, lecz pamiętaj
Że to piękny świat jest nie tylko
Gdy murzynka ci po lędźwiach bębni zadkiem
Wiem, wiem, ziomuś
Czasem bywa niezbyt fajnie
Obchodzi mnie to nieco bardziej
Niż ceny skarpet
Gdy upada człowiek, się nie cieszę tak jak
Dla radowania duszom te manerwy tajne
To dla dobrych graczy
Co się nie pierdolą w tańcu
To dla moich braci, co zerwali się z kagańców
To dla wyjadaczy, którzy robią to dla vibe'ów
A jak nie wiesz o co chodzi, to se odpuść
Synu to dla dobrych graczy
Co się nie pierdolą w tańcu
To dla moich braci, co zerwali się z kagańców
To dla wyjadaczy, którzy robią to dla vibe'ów
A jak nie wiesz o co chodzi, to se odpuść
Synu
Gdybym mógł cofnąć czas
Pewnie niewiele bym zmienił
26 lat chodzę z ludźmi po tej ziemi
Ozdobiłem głowę dreadem, bo czułem potrzebę
By być bliżej braci, bliżej siebie
47 dróg, jeden duch walki
Moje crew jak zapisane kartki pewne prawdy
Wyczytasz z naszych oczu jakie
Mamy czasy teraz jak Józef K zdobywam zamki
To moja własna ścieżka
4 strony świata, siedmiomilowe buty
Codzienna warta, orient na sprytne minuty
Nie płyną nam po palcach
Trzymamy na nich muszki
I żadna okazja, tylko świadome minuty
To dla dobrych graczy
Co się nie pierdolą w tańcu
To dla moich braci, co zerwali się z kagańców
To dla wyjadaczy, którzy robią to dla vibe'ów
A jak nie wiesz o co chodzi, to se odpuść
Synu to dla dobrych graczy
Co się nie pierdolą w tańcu
To dla moich braci, co zerwali się z kagańców
To dla wyjadaczy, którzy robią to dla vibe'ów
A jak nie wiesz o co chodzi, to se odpuść
Synu
Chodzę w mundurze, lecz bez szefów
Zostawiam za sobą chujnię
I chmurę flavor-wersów
Funk-perfum z GS-u, ciuchów z lumpeksu
Nic Ci do tajnych manerwów
WCK lirycznych morderców
Mój znak na ortalionie i jak
Splotę dłonie w b-boyowej pozie
Kto ja jestem, weź się, kurwa, dowiedz
Gdzie ty mieszkasz, szmulki, bragga
W jakim kraju, wódy i histori
O niej bez magistra, ale coś skitrałam
Kilkaset podstaw w nogach i
Do każdej wariacje kilka milionów postaw
W blokach zatańczę z takim wariatem
Co ma palce na mapie tam
Gdzie kieruje się wszechświatem
Potrafi grać tam
Gdzie mój zadek bębni o parkiet
Bang, 2017, WCK, o yeah zacznij myśleć