WCK - Białasy błyszczą tekst piosenki (lyrics)

[WCK - Białasy błyszczą tekst piosenki lyrics]

Party wack do zjedzenia, zrobię to
Zabrać kurz z ramienia, zrobię to
Wjeżdżam, stens mam, przestań
Tu się spełnia plan ola, ola, ola, mamy flow
Nie będziemy się martwić, że ktoś nie ma go
Tajemnica rozpierdolu, to się nie martw, boy
Bloki Ci dały wszystko, jesteś gotów do
Jadę na manewry, a tam wszystkie dziwki
Klaszczą swoim braciom
Którym spływa pot z czoła
Walczę na parkiecie, a tam wszystkie chłystki
Dają miłość, kiedy beat chce mnie pochować
Jadę nisko, brud, lubię być blisko
Czuć, że zajebaliśmy tip-top, Hip-Hop
Jak niecałe, to wcale, nie umiem całek
Słowo jest po to
By hype'owało i stało się aye

Please recognize of what we be doin' here
Stay mobbin' or stay on the
Ledge where you fever skin


Roll like a mutherfucker only
Now life to live
We rose as through the hoes and grow so big

Czysty narkotyk w objawionej postaci
Za to płacisz, nic tak nie ciesze czachy
Masz nudną ekipę, zamulasz w domu
Ja mam tu elitę turboziomów

Nie kumasz WCK-owej jazdy, piłujesz narty
To nakręca małolatki jak numer na party
Pierdolony motherfucker Emil G
Żeby przeżyć, musisz tu być, Freeze

W - będzie fazka c - będzie fazka
K - będzie fazka wCK

Mamy beat, który rozjebie całą wioskę
OBD, daj to głośniej co?
Mamy beat, który rozjebie całą wioskę
Ej, OBD G, daj to głośniej co?

Wstaję rano i idę zadzwonić
Siemasz, białasie, chciałem Cię pozdrowić
Żadnych innych kwestii, jebać spory
Mamy sporo rzeczy, które trzeba zrobić
Daję Ci zasoby, które sam posiadam
Jak żebro Ewie Adam na pewno to się zgadza
Wiem to, do Ciebie wraca
Flavour, co nie wywraca świata na zewnątrz
Każdy z nas jest energią co krąży
Spokojnie, każdy zdąży
Do porodu trzeba ciąży
Nie oczekuj plonu jak żeś nie zapłodnił
Pomysłami głowy, jestem wciąż głodny

Białasy błyszczą, tylko daj im to wszystko

Polki dla Polaków

Dobry kandydat na męża to ten
Który pragnie zwyciężać, a nie
Spędza życie na klęczkach
Myśląc o przeszłych i przyszłych klęskach
Z oręża mamy Hip-Hop, więc nie podjeżdżaj
Rozwaliłem tyle łychy, że kopara wymięka
W oparach ze skręta
Na mnie lniana marynara, gra gitara
Przy ognichu niesie się piosenka
Znam się na szamańskich czarach
Jakiś krętacz
Zbiera haracz, ja tylko gadam na werblach
I chata, Opiat dał beat jak rozkat
Wita Polska, WCK jak wiwat

Nowe szaty knura, gołe baby tańczą
Podwyższamy pułap, proszę bardzo

Jestem biały i stary, mam żonę i hajsy
W sercu dużo wiary, w racje watykańskie
Do tego mam stary najlepszą ekipę w kraju
To nie rapy z Francji
To prima sort polskiego undegroundu

Jestem Józek gruby, gruby niż Giuseppe
Uczę się codziennie co znaczy żyć pięknie
Nie będę gwiazdą, nawet jak nią będę
Bo skarb mój mam tam, gdzie moje serce jest
I to jest ma korona
A za sodomę jest jak Żona Lota
Nad puentą nie ma co główkować
Kochaj, módl się, pracuj, czytaj Chestertona
Mówię to ja

To ma bujać, to ma maltretować kręgi szyjne
Proste, im więcej włożę, tym więcej wyjmę
Hossę robię sobie siłą intencji
Czuję wdzięczność, przekuwam ją
W dźwięczność, dzięki

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować