Wdowa, Pyskaty, Ciech - Iiiii tekst piosenki (lyrics)
[Wdowa, Pyskaty, Ciech - Iiiii tekst piosenki lyrics]
Że przyszłam pić (pić)
Mam w sobie luz nawet Tusk by powiedział PIS
(peace)
Nie palę blantów ale, poczekaj jest tu Ciech
(Ciech)
Będziemy latać dzisiaj wyżej niż Afro man
(Man)
Wjeżdżam ze Szmalem lej do szklanek Panamę
Panamę nie wstanę na śniadanie (Ej)
Może na Panoramę (Ej)
Mam gruby melanż w planie
Nie kulturalnie ziomuś
Jak masz dwanaście groszy to
Słuchaj Kultu w domu hej!
To jest szok dla obcych słowem
Ibiza przy tym będzie jak kółko różańcowe
Po chuja jeszcze czekać
Nie ma na wynos w termos
Rozwińmy tutaj prędkość tak
Jak Bugatti Veyron
Wszyscy chłopcy są ze mną a Ci których nie ma
Dzwonią i pytają "Gdzie dziś robimy temat?"
Wszystkie sztuki chcą tańczyć
Więc tańcz i dobranoc
Bo moje ziomy już niestety powtarzają
Pij! Pijemy dziś (Pij, pij)
Pijemy dziś (Pij, pij)
Pijemy dziś (Pij, pij) pijemy dziś
A-a-alko na barze a-a-alkomat parzy
Pij! Iiiii, alko na barze
Iiiii, alko na twarzy iiiii, alko na barze
Iiiii, alkomat parzy
Pogrzebał bym w tamten pani
Jak Szogun w aranżach
Jeszcze płynę chociaż kra nade
Mną już zamarza
Brak równowagi to tylko skromny detal
Nie czaję akcji mental, tryb neandertal
Nie mam smaku nie, nie mam smaku
Tak napierdalam wódę z kieliszków od koniaku
Rano umieram, pocę się i puchnę więc klin
Wkładam do własnej trumny ćwiartuchnę
Ta wóda szybciej pójdzie niż stoi
Więc jedziemy polska czego boisz?
Pijemy póki my żyjemy
Więc wlewaj, nie wymiękaj nie bądź softboy
Nie każ mi nazywać Ciebie Mr Softball
Siostro, też napijesz czytam Twój język ciała
Dawaj do mnie sprawdzić czy
Tam Twój język działa
Powrót ta płaszczyzna to dla mnie stromy stok
Dzwoń po riksze albo do nocnego zombie walk
Pij! Pijemy dziś (Pij, pij)
Pijemy dziś (Pij, pij)
Pijemy dziś (Pij, pij) pijemy dziś
A-a-alko na barze a-a-alkomat parzy
Pij! Iiiii, alko na barze
Iiiii, alko na twarzy iiiii, alko na barze
Iiiii, alkomat parzy
Kiedy patrzę na siebie w lustrze
W niedzielę wyglądam jak posąg już wiem
Czemu do tego typu numerów
Na featuringi wciąż mnie proszą
Moje relacje z alko nazwał bym kosą
Bo to jest walką na śmierć i życie
Choć opieram się sztosom
Kiedy wbijam do klubu to barman wie kto wygra
Specjalnie dla mnie
Zamiast dozownika instaluje hydrant
I chociaż wolę czasem drinka na serio
Ale butla łypie na mnie i
Wciąż upomina się o wierność
E, e, e, e to chyba głos sumienia
Bo to dźwięk, który budzi lęk ale
W opcji tej cały sęk, że ja już go nie mam
E, e, e, e zmieńmy temat
Synek wal ze mną bombę i
Zamieńmy ten lokal w Hiroszimę (Już nawet)
Nie pijemy na półki a ten mocny
Łeb to jest nasze hobby
Nie lecimy dziś w kulki
Jeb nocny sklep, ja mieszkam w hurtowni
Ty weź lepiej odbij to nasz melanż nie?
To wybieraj teraz co wolisz:
Mitingi czy esperal?