Wdowa - Lepsza Wersja tekst piosenki (lyrics)

[Wdowa - Lepsza Wersja tekst piosenki lyrics]

Sorry, zaplątałam się trochę w kiecce
Nagrywam to w studio!

My nie pijemy na butelki
Tylko na kieliszki – taki lot
I na wypadek wszelki wiemy
Kiedy czas powiedzieć stop
Klasa, chociaż mam swoje fanaberie
Nadal jest tu kilka sztuk
Co nie mogą żyć beze mnie
Siebie pewne mamy motto
Nie owijać nic w bawełnę
Kiedy puszczam do nich oczko
Słowa stają się już zbędne
A szmule tępe mają temperaturę
Gdy jestem obok, wrzuć na luz, bo
Ja się nie ruszam zajętych typów
Szczególnie jak maja tak słaby gust
Mam ładny tyłek i biust
A Ty mi nie mówi co jest ładne duszę paziu
Mam mózg i masz tu przed sobą prawdę
Nie zobaczysz jej w kioskach
Na witrynach i okładkach gazet
Moje uda się kochają i dlatego są razem
"90 w biodrach, S- rozmiar
F miseczka, pindy, trendy, lookbook"
Och, byłam nieobecna
I zestaw drugi wpieprzam, bo na to mam ochotę
A on lubi mój tył, mój przód, mój środek

Lepiej się kłaniaj i słaniaj
Jakbym rzucała hajs wszytko zdobyłam tu sama
Zasady ustalam ja możesz się zdziwić
Bo nie wiesz na co mnie jeszcze stać
Nie patrzę nigdy za siebie
Tylko przed siebie – w dal!

Chce być najlepszą wersją siebie
Chce - działać tylko pod presją siebie
Chce - nie porównywać nigdy z resztą siebie
Chce - być jak najwyżej
Chce mieć jak najlepiej
Chce być najlepszą wersją siebie
Chce - działać tylko pod presją siebie
Chce - nie porównywać nigdy z resztą siebie
Chce - być jak najwyżej, chcę, chcę, chcę

Daj mi chwile, niech wypuszczę dym
Liczę moje sztuki, jest ich więcej niż trzy
Lubimy duży sprzęt
Jeśli wiesz co chcę powiedzieć
A w głowie masz mieć treść nie wiatr
Jak masz już coś powiedzieć
Szerokie horyzonty szanuję
Bardziej niż gruby portfel
Piękną duszę, osobowość
Bardziej niż fizyczną formę
Wolę książkę, kołdrę, zamiast wyjść na miasto
Parę płyt, zamiast pary rajstop
I uciekam wciąż z szufladki łajzą
No bo skille miażdżą, a nie dają zasnąć
Cycki, szminki, szpilki – skandal!
Mądrzysz się i jest nawet ładna
To działa na tych byczków
Jak czerwona płachta, prawda?
Mam w nosie to czy mnie
Kochają, czy mnie nienawidzą, zobacz
Większość z nich nie lubi nawet siebie
O czym mowa? Podła losu ironia
Najbardziej mądrzą się nieświadomi
Nie zdobyłeś w życiu nic
Proszę nie mów mi co robić
Ja nie aspiruję tu do trzeciej ligi
To bez sensu z mojej perspektywy
Dawno już nie słychać hejtu

Lepiej się kłaniaj i słaniaj
Jakbym rzucała hajs wszytko zdobyłam tu sama
Zasady ustalam ja możesz się zdziwić
Bo nie wiesz na co mnie jeszcze stać
Nie patrzę nigdy za siebie
Tylko przed siebie – w dal!

Chce być najlepszą wersją siebie
Chce - działać tylko pod presją siebie
Chce - nie porównywać nigdy z resztą siebie
Chce - być jak najwyżej
Chce mieć jak najlepiej
Chce być najlepszą wersją siebie
Chce - działać tylko pod presją siebie
Chce - nie porównywać nigdy z resztą siebie
Chce być jak najwyżej
Chce mieć jak najlepiej

Mam swoje widzimisię co widzi mi się - mam!
I chyba widzą misie że mi się mówię tak
Nie widzi mi się nie widzieć szczytu
Nie możesz mnie pokonać, to się przyłącz
Misiu!

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować