Wdowa - Listopad tekst piosenki (lyrics)

[Wdowa - Listopad tekst piosenki lyrics]

Radio, internet, tv i prasa
Wakacje, egzamin, pasja i praca
Wiosna czy jesień, lato czy zima
I tak rzygam tęczą na finał
Podziw i zaszczyt, miłość i hajsy
Wszystko mi mówi dziś zaśnij
Maria Joanna żarcie, cukierki
Matki, ojcowie, synowie, córeczki
Historia, fani, pokój i bitwa
Kto wczoraj przegrał, kto dzisiaj wygrał
Kto kogo zranił słowem czy gestem
Wszystko mi wisi jak pęknięte serce
Ludzie, problemy, ich chwała i maski
Wszyscy są brudni, niczego nie warci
W sercu jad, a z ust płynie słodycz
I wszystkim zazdroszczę ślepoty

Jeśli jest coś we mnie jest to pewność
Że chcę przeżyć
Tym razem nie zniszczę tego na czym mi zależy
Ignorancja, nonszalancja, nie mam siły


Idę spać nienawidzę świata, nienawidzę was

Jeśli umrę zanim się obudzę
Modlę się do Boga, żeby zabrał moją duszę
Jeśli nie zasłużę dalej będę się modlić
Tylko Bóg może mnie sądzić, a Bóg jest dobry

Sukces i puste słowa uznania
Uśmiech i próżne wyznania o planach
W rozbitym lustrze odbite chwile
Poskładam puzzle lub przetnę żyłę
A w sumie to żyję już tylko po to
Żeby nie było, że żyć też nie umiem
Łapię powietrze, bo wciąga mnie błoto
Proszę, przepraszam, dobranoc, dziękuję
Wszystko co było, wszystko co będzie
Wszystko co jest jest wiecznie zaklęte
Jakby ktoś zesłał mnie tu specjalnie
Jakby listopad był tylko dla mnie
Weź moją rękę, przyjrzyj się dłoniom
Opuszkom palców, są jak u ślepca
Gdy widzisz i czujesz i przechodzisz obok
Ja widzę i czuję coś więcej niż reszta

Jeśli jest coś we mnie jest to pewność
Że chcę przeżyć
Tym razem nie zniszczę tego na czym mi zależy
Ignorancja, nonszalancja, nie mam siły
Idę spać nienawidzę świata, nienawidzę was

Na prawym nadgarsku mam pieprzyk, gdybyś
Nie wiedział, gdzie masz sprawdzić tętno
Ból i niepokój jest we mnie żywy
I na Ziemi widzę wciąż tylko piekło
Nie mam ochoty już wcale na walkę
Bo za "horyzont" walka ma "wizję"
A ja nie mam siły już widzieć, gdy patrzę
Chcę zamknąć oczy, zakończyć misję
I nie chcę już myśleć, chcę tylko być
Bez troski i lekko rozwinąć skrzydła
Odlecieć jakby nie istniał wstyd
I nikt nie pamiętał, gdy się myliłam
Może gdzieś w maju, może już w kwietniu
Gdy zieleń pąków natchnie i porwie
Na razie listopad tańczy mi w sercu
W butach do stepu tą samą melodię

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować