Wdowa - Target tekst piosenki (lyrics)
[Wdowa - Target tekst piosenki lyrics]
Dla pokolenia mojej mamy to byłby już sukces
Dla pokolenia dychę starszych jestem durniem
Dla pokolenia dychę młodszych czas już umrzeć
O Tym co modne informują mnie billboard’y
Raz nawet wyszłam z domu tak
I zmarzłam w kostki
Odczuwam presję by nie starzeć
Się z godnością zrobić sobie z twarzy maskę
Zmienić usta w ponton
Nie myślę o tym, kto tu rządzić będzie jutro
Myślę o nich, gdy rozliczam PIT
Tuż przed majówką
Nie mam czasu nawet na patriotyczne harce
Bo musze cały rok napędzać polską gospodarkę
Dawno nie walczę już o równouprawnienie
Czuję się równouprawniona jak na kobietę
Więc cicho siedzę, ale kipi mi pod deklem
A gdy odkręcam prysznic
To wylewa się ze mnie
Na szczęście chcą mi dać dietę
Niе jestem targetеm po moją dusze w kolejce
Nie jestem numerkiem a diabeł czeka aż usnę
Nie jestem produktem
Niech ktoś im powie, że nie chcę
Nie jestem i nie będę
Śni mi się, że idę do roboty za dwa pięćset
Nie wychodzę jeść na mieście z mężem
Z dzieckiem
Mój szef to świnia i zostaję po godzinach
Nie wiem czy jestem kiepska
Czy chce mnie wydymać
Pani z reklamy mówi do mnie prawie po imieniu
Uleczy moją duszę pudełeczkiem kremu
Chyba lubię swoją dupę
Jestem w weekend na siłowni
Żarcie po dwudziestej drugiej
Leczy niepewności
Nie wiem co mam robić, żeby czuć się godniej
Wszędzie radzą weź kąpiel, poczytaj książkę
Może to działa dobrze, na problem dojrzewania
Gdy słucham listy hitów, czuję się stara
Czuje, że mało się staram być perfekcyjna
Załatwili moją psychę w białych rękawiczkach
I chyba nie mam wyjścia
Więc robię to co trzeba
A gdy odkręcam prysznic
To wtedy sobie śpiewam
Na szczęście chcą mi dać dietę
Nie jestem targetem po moją dusze w kolejce
Nie jestem numerkiem a diabeł czeka aż usnę
Nie jestem produktem
Niech ktoś im powie, że nie chcę
Nie jestem i nie będę