Wdowa, Eldo - Mój dom tekst piosenki (lyrics)
[Wdowa, Eldo - Mój dom tekst piosenki lyrics]
Ich tam gdzie nienawiść
Bo odwrócili się już dawno od ludzi plecami
Mój dom pełen wiary, bo nie plułam im w twarz
Na drodze do domu czuję radość nie strach
Im wynioślej stąpasz tym boleśniej upadasz
Rozpoznaję w grymasach na twarzach
Cały ich bagaż i to jest miłość! A nie
Klejenie piątek na dzielni
Po piątku na dzielni, szyją twarze bezczelnym
Widziałam w oczach szaleństwo, życiowy letarg
Sodowa na plecach po tym jak muszą uciekać
Słyszałam w głosie szatana - mów
Do nas dalej głupcze
Jeśli podniesiesz dziś pięści
Upuścisz swój sukces
Uuuh, brzydzę się gniewem zepsutych
Twoja nienawiść nie wzruszy
Nigdy mojej natury a kiedy wrócisz
Ochłoniesz i przemyślisz sprawy
Będziemy czekać w domu z otwartymi rękami bo
Mój dom… Mój dom… Mój dom… jest tam gdzie Ty
Jest tam gdzie Ty jest tam gdzie Ty
Tam gdzie Ty
Dzięki Bogu nie jestem za fajna na Polokoktę
Dzięki Bogu wychowały mnie
W Polsce osiemdziesiąte
Dzięki Bogu jest dobrze w
Piątek siedzieć na ławkach
Nie jesteśmy tak fajni jak
To sobie wyobrażasz dzięki Bogu już w latach
Liczę sobie przyjaznych
Dzięki Bogu mam katar
Tylko styczniowo-warszawski
Dzięki Bogu słuchasz tego teraz
U siebie w mieście
Mój dom jest tam gdzie Ty i
Gdzie mnie ze sobą weźmiesz dzięki Bogu
Dzięki że jesteś - dajesz mi odwagę
Gdy ludzie zachowują się jakby
Nie mieli matek nawet gdy jesteś na bakier z
Tym co ujrzysz w progu
Jeśli umiesz podać rękę nam -
Czuję się jak w domu bo ja czuję się jak w
Domu gdy spotykam Twój wzrok
Gry wracam na Mokotów i mijam Twój blok
I Wiem, że jest późno ale serce mi wali
Na samą myśl
Że jeszcze dziś Cię mogę zobaczyć bo
Mój dom… Mój dom… Mój dom… jest tam gdzie Ty
Jest tam gdzie Ty jest tam gdzie Ty
Tam gdzie Ty
Mój dom, obojętnie jaka cyfra jest po "M"
Nie ten z cegieł, ze wzajemności dom tak ten
"M" - mieszkanie marny substytut
Wolę nie mieć M niż nie mieć zachwytu
"M" - marzenia, motywacja, "M" - My
"M" - mrzonki, ja na ścianie skreślam dni
Jak zza krat, marzenia o wolności i spokoju
Nawet w tym tylko z ramion
Ale w "D" - W Domu
Opuszczam planetę:
Ah ah ah ah
Dziś mam ochotę zaczynać większość
Historii tak samo jak
Edgar Allan Poe - "słuchaj
Bo zaraz mnie stracą"
Z Twoją uwagą jest słabo
Mogę tu krwawić i zaraz
Pewnie usłyszę, że mam nic nie zachlapać, huh
Autoironia przegrała znów z
Dramatycznym wyznaniem: "naprawdę"
Chciałabym bardzo usłyszeć nim zniknę, że
Znasz powód tych lotów
Chcesz dać mi szansę bo (ooh)
Mogłabym być jak oni -
Przyszła do Jakuba góra
I gdybym była jak oni -
Sama bym się nie czuła
Nie musisz mi wcale ufać bo operuję bez
Znieczuleń na fakty, gdy czujesz dyskomfort
Możesz dysk odciąć gdy boisz się prawdy (ooh)
Pięć lat minęło od kiedy
Znalazłam się w atmosferze
Pluralnej i planuję się
Wydostać najbliższym statkiem
Czasem się czuję jak w
Bańce - pułapce dźwiękoszczelnej
I jestem sama w drużynie
Więc kalambury są wieczne
To już nie twórcza kreacja
To raczej kreatura
Opuszczam tę planetę - chcę
Znaleźć kogoś kto słucha