Wojtas, Peja - Zło tekst piosenki (lyrics)

[Wojtas, Peja - Zło tekst piosenki lyrics]

Nie wnikam w to czy w polityce masz obycie
Zobacz jakie mają życie ci co rządzą
Cyrk podporządkowany układom, pieniądzom
Polityczna banda, ci dopiero szmącą
W TV na gorąco afera za aferą
Niektórzy z nich reprezentują mniej niż zero
Przeciwko nim włączam moje stereo
Przeciwko nim włącz swoje stereo
Piękna willa, nowa limuzyna
Nie dojdą skąd miał na to za skurwysyna
Podłączona do koryta prze pazerna świnia
A średnia krajowa to największa kpina
Bezrobocie w ryzach trzyma coraz więcej
Kolejna rodzina załamuję ręce
Ludzie wyjeżdżają za granice kraju
Tam tyrają bo tu perspektyw nie ma
Obiecują - będzie lepiej - co za ściema
To by było tyle co sądzę na ten temat
Wniosek - uważaj, sprawiedliwości nie ma
Nie ma, nie, nie ma

Kiedy wkurwia mnie, ja uśmiecham się
Pełen lajt, ja wiem, powinno obchodzić mnie
Kiedy szczerzę kły, szydząc będąc zły
Jak Dębiecki 52, realia tego świata znam
W pojedynkę jak WOS nic nie zdziałam
Zrozumiałem
Już dawno tak na dno wiele idei padło
Ty zdychasz, ja żrę jadło
Grubasom przybywa sadło
Chuda baba w metrze żebrze
Rzucam jej choćby pięć centów
Nie mogę na nią patrzeć
Ona mówi - God Bless you
Ile takich osób jest? w chuj, wuchta czyli
Wkurwiony w jednej chwili Peja
Się nie pomylił mam być ostry jak chilli
To ja na swoim garnku
Zbudowałem swój dom z ludźmi z SLU gangu
Wkurwiony Rych o poranku
Czasem tylko poszydzę
Zbyt dużo słyszę, zbyt dużo widzę
Pytasz co? krzywdę, ludzi nazwanych bydłem
Traktowanych przez system
Jak gówno nie przywykłem
Do kapitalizmu, który do polski wkroczył
Do imperializmu, który nas ludzi zaskoczył
Miał Rychu Peja taki jeden sen proroczy
By dla każdego willa, ludzie za życia martwi
To niestety Idylla
To mnie wkurwia nie martwi
Wiem, że każdy z tych ludzi
Chciałby wybrać własną drogę
Wiem, rozmawiają z Bogiem
Widzę w ich oczach trwogę
Jak ja gdy widzę togę gdy odczuwam niepokój
Gdy niebieski transporter chce
Pilnować mego bloku
Spokój, spokój wkurwiony ponownie
Zaciskam szczękę
Zaciskam w pięść rękę, jak na macie nie pęknę
Nie pozbędę się wkurwienia, będę trwał
Nie wymięknę i nie zmienia się nic choć
Me życie jest piękne
Na pewno lepsze niż te z zeszłej ery
Rychu wkurwiony i do bólu szczery

Zły, wściekły, wręcz wkurwiony
Z paru nienormalnych sytuacji niezadowolony
Osłabiony tym co widzę, co słyszę
Chcę zmienić to i o tym piszę

Wyglądam przez okno i wiesz co widzę gościu?
Było boisko, teraz budują tam kościół
Co za pomysł, myślę, coś tutaj nie gra
Kolejna świątynia w środku tego osiedla
Mały Watykan, to jest moja parafia
Niejedna koperta co łaska tam trafia
Na podobnych schematach działa jak mafia
Wygląda jak mafia, widziałeś ich fury?
Naiwni wierni to dla nich złote kury
Za hajs bilet do nieba - bzdury
Kopsają babki emerytury i renty
Radio MR mówi, że święty
Część z nich jest na pewno z powołania
Kolejna część od liczenia i zbierania
Wszystko to bez opodatkowania
Podobno któryś z nich ma skrzywioną psychikę
Uuuu, pamiętasz co to była za heca? co?
Światło dzienne ujrzał skandal księdza
Ten to do pieca dojebał po całości
Zachowaj wiarę, ale uważaj na kościół

Drugi motyw, Rycha wkurwienia dotyk
To z prasy i z TV cioty, showbiz i kłopoty
Tu krytyka i nagrody, oskarżenia i ploty
Śmieje się luz do tych
Kurwiszonów spory dystans
Chcecie na tym skorzystać? to
Ja was wykorzystam
To weźcie jako przysmak o nazwie gorycz
Skowycz dziwko, skowycz
Łamiesz prawo prasowe oczerniasz mą osobę
Ja pierdolę was półgłówki
Rozpisały się o Rychu
Wszystkie kiepskie kolorówki
A z mego procesu nie zrobicie pokazówki
Chcesz mnie wkurwić tylko śmieszysz
Jak Bauer'owska spółka
W dupę wyjebana Anna Grzelczak przyjaciółka
Więc to do ciebie, mam sporo racji
Mam prawo do dissu jak do autoryzacji
To hardcore rap nie piknik
Zająkniesz się jak Michnik
Kiepskie dziennikarskie dziwki
Niespełnieni raperzy
Kto w wasze, chuja warte, recenzje wierzy?
Tak się bawi Rychu, to dla was jatka
Tak się wkurwia Rychu
Twoja gówno warta klatka
Kiedy cię kurwo dopadnę nie
Pozna cię własna matka
Fest chłopak Sylwia, jego pedalska paczka
O teraz, tak to będzie afera
Nie chcę wydawcy frajera co
Własnego zdania nie ma
Walczę o niezależność
Jeszcze dziwko cię dojadę
Bo mam kurwa czelność, jadę na tym podkładzie
Tak wkurwiony? nie, prosto na luzie
Mówię co myślę, bo nie jestem żadnym tchórzem
Pierdolę was wszystkich
Rychu Peja przez P duże
Słyszysz? pierdolę was wszystkich
Rychu Peja przez P duże
Pierdolę was wszystkich Rychu Peja
Przez P duże, duże

To by było tyle, co sądzę na ten temat
Wniosek - uważaj, sprawiedliwości nie ma

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować