Człowień, Shot, Temate - Nim Włosy Będą Siwe tekst piosenki (lyrics)

[Człowień, Shot, Temate - Nim Włosy Będą Siwe tekst piosenki lyrics]

Zanim czas wyżłobi mi lata na twarzy chłopca
A z chłopca zrobi mężczyznę męża i ojca
Nim wyjdzie na taras stary rupieć w dresach
I przyjdzie mi bratać się z bólem w plecach
Mam wrażenie
Że się nie poruszam i stoję w miejscu
Ożenię się i co 2 tego
Łukasz? Co powiesz dziecku?
Tato jak był w twoim wieku
Był grzeczny nie szalał
Pieprzysz! mów lepiej czy twoje nerki
Są tam gdzie mama?! I przez to już boje się
Że nie jak chciałem będzie
Los wplata mi w życie
Kwasy które widziałem wcześniej
Bo wiecznie nie będę się
Ogarniał jestem z tych
Którym jeszcze kilka razy będzie wstyd
Jeszcze prym wiedzie to by zająć się imprezka
Ale wiem ze kiedyś ona będzie
Nosić życie pod piersią


I co wtedy? Boże, skup się
Nim wylejesz mi srebro na głowę weź
Ode mnie lęk przed jutrem

Żyjemy tego pewni, że może nie być jutra
Niepewni tego, czy jutro nie zabije nas wódka
Możemy żyć piękni, albo to zjebać na trzeźwo
Zanim włosy będą siwe i zostanie przeszłość
Żyjemy tego pewni, że może nie być jutra
Niepewni tego, czy jutro nie zabije nas wódka
Możemy żyć trzeźwi, wokół widzieć piękno
W życie uwierzyć albo przeżyć prywatne piekło

Od zaraz ruszy w Polskę
Zagra najlepszy koncert
Zrobi płytę, ale płyt nie zamieni na forsę
Wyda solo i inny projekt
Ma w sobie bunt jak gnojek
Może dotrze dalej, niż stoję
Wychowa na tym syna, albo i córkę
Albo i dwójkę
A do szkoły da im więcej hajsu, niż złotówkę
Zostawi wtedy majka i bibułkę
Wszystko się zmieni
Ale biznesmeni nie docenią go na Google
Będzie trzymał biznes i płacił podatki
A w weekendy będzie widzem na boiskach Anglii
Wszystkie wpadki zamieni na
Te szczęście innych
Zbierze oklaski, albo dostanie wpierdol winny
Jak przyjdzie przypływ
Zabierze wszystkie style i projekt
Zostawi kartkę i zbuduje kurwa barkę, jak Noe
Czas mu pozmienia nastroje
Albo je puści w obieg
I tylko wiatr szepnie na ucho
Powodzenia człowiek"

Żyjemy tego pewni, że może nie być jutra
Niepewni tego, czy jutro nie zabije nas wódka
Możemy żyć piękni, albo to zjebać na trzeźwo
Zanim włosy będą siwe i zostanie przeszłość
Żyjemy tego pewni, że może nie być jutra
Niepewni tego, czy jutro nie zabije nas wódka
Możemy żyć trzeźwi, wokół widzieć piękno
W życie uwierzyć albo przeżyć prywatne piekło

Jeden ma urodziny w piąty maja
Drugi szesnasty czerwca
Ja mam cały czas, bo co dzień umieram
I zmartwychwstaje w tych wersach wiesz jak
Dwadzieścia lat minęło jak
Jeden dzień człowieku
Kolejne cztery, to jak parę sekund
Za mną parę grzechów, bo nikt nie jest święty
Nie mogę złapać oddechu
Pierdolę resentymenty
Ole momenty kiedy japa się śmieje
Melanże, w kolorze- to już są dzieje
Teraz te ziomy to już są beje
Bo życie jest hardkorowe, a nie ja dziwko
A ci niegrzeczni chłopcy imponują
Tu grzecznym dziewczynkom
Żyją tak czasem, nie wierzę sam własnym oczom
Ale wiem, że jeszcze będzie czas by odpocząć
Piękne panny grube biby, hajs i alkohol
Nie ma tego dyskretnego chłodu
Bardziej gorący styl
Nie wiem jak można tak za młodu zdziadzieć
Popatrzcie, bo nie wiesz kiedy
To wszystko minie
Zanim się spostrzeżesz twoje włosy będą siwe!

Żyjemy tego pewni, że może nie być jutra
Niepewni tego, czy jutro nie zabije nas wódka
Możemy żyć piękni, albo to zjebać na trzeźwo
Zanim włosy będą siwe i zostanie przeszłość
Żyjemy tego pewni, że może nie być jutra
Niepewni tego, czy jutro nie zabije nas wódka
Możemy żyć trzeźwi, wokół widzieć piękno
W życie uwierzyć albo przeżyć prywatne piekło

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować