Człowień, Czes - Przypływ 2 tekst piosenki (lyrics)
[Człowień, Czes - Przypływ 2 tekst piosenki lyrics]
I niekończąca się idea przez 16 linii
Moja kopalnia to dzieła i zanim spłoną szyby
Wjedzie ostatnia kole ka z moja płytą szyny
Już masz dwa przypływy jak oc obowiązkowe
Na nieświadomce mój autograf wozi twój ojciec
Skumaj wers to już kurwa jest za mocny level
Serce serc ty ja mam tych cały serc kontener
To żyje we minie jak to pierwsze Opole
Pierwszy koncert pierwszy mój pocałunek
Z hip hopem pierwsze słońce kiedy rano
Sam wracałem pociągiem
Ty a oni skatowali cały przedział pieniążkiem
Czuję się częścią tego nie muszę mówić o nich
To nam nie wróci a kto
Miał zarobić to zarobił
Mam pamiątkę z tego czasu
I jest najcenniejsza
Szukasz mnie na projektach znajdź
Mnie na blokersach
To niekończąca się wena
Od moich pierwszych wersów
Kazik dał mi wtedy ogień
Ja dziś spalam leszczy, wiesz to?
Kocham za mocno, nie ma zamiaru z tym zerwać
Mogę stracić kiedyś rozum lecz
Nie stracę serca to jest czysta pasja moje
Życie w moich tekstach
Dlatego każda sesja dla mnie superextra
A ty wiesz jak i co czuję jak katuję Big L'a
Jeżeli lecą też u ciebie tracki
Jak ciary po plerach
My teraz składamy i spalamy bez bletek
Te linijki pełne ognia, mamy takich setek
Słuchaj przecież żyje to we mnie
Jakbym to w sercu ugościł
Jakby każdy z moich tracków był
Z krwi i kości
Za dużo gości ma w tej kulturze za duże ego
Oni są raczej bez kultury
Biorę dystans od tego
Bo prawdę mówiąc wolę dziś przedłużyć
Niż skrócić twój uśmiech
Przypływ 2, 27 dni później, ziom!