Małpa - Parabole tekst piosenki (lyrics)
[Małpa - Parabole tekst piosenki lyrics]
Przybyło mi siwych włosów
Korzystam z życia w wąskim gronie osób
Zbiłem parę kokosów
Chciałbyś wiedzieć w jaki sposób
To nie złudny uśmiech losu
Efekt taniego rozgłosu
Musisz zadać więcej ciosów, żebym pękł
Nie czerpię siły z kosmosu
Bez patosu pokonuje lęk
Wypalam jedną paczkę papierosów na dobę
Dwie jeżeli z Chwiałem właśnie
Wyruszam w drogę
Kręcę kogel-mogel, gdy pękają jaja
Napierdalam na alarm, póki wylewa się piana
Nie myślę o fanfarach, choć wiem
Że grają dla nas
Miałem w planach wszystko na raz zgarnąć
Dziś chcę zrzucić balast
Jeśli się postarasz
Sprawy pójdą w dobrą stronę
Trzymasz życie w rękach
Gdy masz nad wszystkim kontrolę skoro tak
Jeśli zbocza tylko wydają się strome
Czemu moja droga przypomina parabole, cooo
Raz na górze, raz na dole, szukasz mnie
Coraz dłużej, mimo tego
Że wciąż nie wiesz gdzie
Policz moje wzloty i upadki mówi Małpa
Która napierdala łbem o sufit klatki
Z góry na dół i odwrotnie i tak w kółko
Przy oknie biurko, patrze na obce podwórko
Czuję jakbym był za burtą
Do płuc wlewa się woda
Ahoj załoga, gdy dna dotknie moja noga
Znowu się odbije, słowo
Wracam do was za chwilę
Zanim brak tlenu już na zawsze
Zmieni mnie w roślinę
Chcę zostać tym kim byłem
Sprawdzam na zegarku czas
Wiem, że anturaż w końcu zostawi
Ślady w każdym z nas nieważny staż
To kogo znasz i czy kojarzą twoją twarz
Co tam grasz czy misz masz
Gryziesz piach lub sięgasz gwiazd
Życie układa się w cykle
Dziś recytuje modlitwę
Jutro i tak skończy się jak zwykle
Wszystkich przeszkód nie uniknę dobrze
Wiem jak jest
Ostrzy brzytwę ktoś, kiedy nadaje SOS
I aż po kres drogi, idę w swoją stronę
Nawet jeśli na koniec mam zakreślić parabolę
To
Raz na górze, raz na dole, szukasz mnie
Coraz dłużej, mimo tego
Że wciąż nie wiesz gdzie
Policz moje wzloty i upadki mówi Małpa
Która napierdala łbem o sufit klatki