Młody M, Radonis, Paluch - RAP tekst piosenki (lyrics)
Paluch [Łukasz Paluszak] Poznań, Polska
[Młody M, Radonis, Paluch - RAP tekst piosenki lyrics]
Od na boisku w nogę, do w piekle jedną nogą
Bywa niewesoło i nie wiem jakim cudem
Udało mi się nigdy nie
Rozstać z aniołem stróżem
Chociaż żaden z nas nie świecił przykładem
Było trochę wpadek na trackach
Nigdy o tym nie gadałem
Te same błędy, może jestem głupi
Też chciałbym wiedzieć czemu mnie
Tak ciągnie do destrukcji
(Co?) Gotowy na zmianę, silny jak nigdy
Wiele zrozumiałem, i nie chce wiele
Chce móc żyć i
Obrałem drogę, rap o życiu na co dzień
Pieprzyć sukces jak go nie
Zdobyłeś własnym potem
Dziś moje nawijki, moi ludzie znają dobrze
Słowa niosę miedzy tymi co żyją podobnie
Nie jestem tu po drobne
Gdybym był dla finansów
Dawno bym to rzucił bo rap nie dał mi hajsu
Tak, to jest rap
Najtwardszy drag na osiedlach
To rap, cały czas rap w naszych sercach
Dla nas, naszych ludzi i enklaw
Miasto się budzi, rewolta nadeszła
Rap dał mi więcej, wierze, że tobie też
Każdy mocny wers pomógł w dobie łez
Poniósł kiedy dobrze jest
To już może wiesz, jestem MNS
Cholera zaczynałem od zera, sprawdź gdzie
Jesteśmy teraz
Nikt mi tego nie dał, wszyscy chcą odbierać
Życia karuzela
Nic nie jest wieczne - więc się nie martw
Łamie schemat, trudno nie wpaść w rutynę
Godzina zlewa się z dobą
Doba zamienia w tydzień
Wszystko jakoś idzie
Chciałbym przeżyć to znów
Tylu ludzi, jeden cel, dzisiaj każdy ma swój
Wielki buch za tych
W których rap po grób siedzi
Działamy, nikt nie liczy tu
Na cud na wieczerzy
Nie śpią hejterzy i nie mówie o forach
Co drugiemu jest lepiej jak
Ci się powinie noga
Z nieszczerym uśmiechem śpieszą cię żałować
A, gdy odwrócimy karty będą
Gięli się propsować (znowu)
Był taki okres, że miałem tylko rap i
Te chwile gorzkie zamieniałem na track
Wtedy nie miałem pojęcia
Że to był mój wybawca
Dzisiaj świadomie dziękuje za życie
Po paru latach to nie pasja, nie terapia
Nie tylko miłość do sampla
Ja jestem raperem, płyty to autobiografia
Dlatego to trafia, każdy dzień tworzy album
Nie kurwy i szampan
Rzucam cień na tych łaków
Moje rapy to Xanax, zapominasz o lękach
(co?)
Mocno uzależnia, nie szukaj tego w aptekach
Na szczęście recepta? To nie są moje treści
Robię dziury w piętach tym co czują się lepsi
Oni wiszą na pętlach, którzy robią producenci
A trafne wersy to podpora dla gałęzi
Wiem, wiem mój rap ma pierwiastek fanatyzmu
Lece na głośnikach w domach
Do których nie dotarł Chrystus