Na pół etatu - J.R.N.P.E. tekst piosenki (lyrics)
[Na pół etatu - J.R.N.P.E. tekst piosenki lyrics]
Co się krzywo patrzysz? Jak po tylu latach
Od kilku płyt na krzyż wracam
Ejj się prostuj gościu!
Nie gram muzyki dla internetowych chłopców
Dziś mam pianę na ustach
I fioletowe podniebienie
I jak będzie trzeba
To zejdę jeszcze pod podziemie
Pół sceny teraz nienawidzi mnie szczerze
Bo miałem na płycie gości
Z którymi nagrać dla nich to marzenie
I moje sample to żadne tłumaczenie
Płacę za woski hajs
A te szmaty tną cyfrowe brzmienie
Niezależny rap, z dala od świateł
I nie zależy mi wcale na Twojej aprobacie
Wierz mi bracie, nie kłamię na trackach
To me wspomnienia
Chcę sam do nich czasem wracać
A to jak kłamiesz, to wyczuję zawsze
Chcesz numer z pizdą? To znajdź se pannę!
To rap dla tych co coś przeszli człowieku
Nie do bandy szczeniaków
Z Internetu na przekór
Znam swoją wartość, Cię nie dygam o propsy
Nie pcham dem po labelach
Sam się wydam jak Scofield
Jestem raperem, na pół etatu, tak wyszło
Daje Ci na bit wszystko, jestem blisko
Połóż rękę na głośniku, czujesz mój puls?
Wiem, że to rozumiesz
Prawda trafia w Twój gust
Mam se luz na pętli, jak niedoszły wisielec
Ty grymas siksy, co nie doszła, gdy dzielę
Emocje na skilsy - zawsze wynik to jeden
Jak mój numer w stawce, odkąd w grze siedzę
Kładę prawdę na blat, chociaż za to nie płacą
Ty jak lubisz ciąć w chuj
To se włącz sado maso
Kładę flaszkę na blat, chodź się z nami napij
I posłuchaj o tym, co nas czasami trapi!