Słoń - Mutylator tekst piosenki (lyrics)
Wojciech Zawadzki
[Słoń - Mutylator tekst piosenki lyrics]
Rozumiesz fikcji literackiej
To wypierdalaj a cała reszta zróbcie głośno
Moim miejscem pracy pręgierz, ja rzeźbię w
Mięsie, niech wieść się niesie
Że jest nowy wieszcz na mieście
Siema śmiecie, szykuj się na ścięcie
Sadyzm uwielbiam, przecież siedzę w tym
Jak w wierszach Herbert
Na tępej siekierze zagram ci dziś Decapitated
Jak strefa Schengen nie znam granic
Uczuć nie ma we mnie wiesz jak jest w życiu
Wierna w stu procentach tylko śmierć jest
Ubrany w czerń jak węgiel, to czas katuszy
Będę was wieszać na tych
Podrobionych paskach Gucci
Szczury wygrzebują sobie drogę w brzuchu
Moja praca to swatanie cię
Z kolejnym progiem bólu
Mam martwą korę mózgu
Otacza mnie kordon zwłok
To horrorcore, zawodowo mieszam porno z gore
W moim portfolio mrok i rzeźnia
Jebać zwyczajność obieram kości z mięsa
Za hajs tnę jak sicario
Żyrandol z czaszek oświetla miejsce katorgi
A ja na ziemi w kałuży krwi robię aniołki
Kolejny level zepsucia mutylator, miło mi
Niech mnie żaden kmiot nie słucha
Józef Ignacy Guillotin
Każdy wers drąży tunel w twoim mózgu
Krew z wymiocinami wylewa się z moich ust
Znów palce w rogi złóż, Bóg bólu za majkiem
Dźwignią odsuwam spod waszych nóg zapadnie
Oto kat mało dobry, zawodowo okaleczam
Leci posoka z nieba
W sali tortur Boga nie ma
Czarny jak heban kaptur mam
Na litość nie licz
Zasypiasz w objęciach jednej
Z żelaznych dziewic
Oto kat mało dobry, zawodowo okaleczam
Leci posoka z nieba
W sali tortur Boga nie ma
Czarny jak heban kaptur mam
Na litość nie licz
Zasypiasz w objęciach jednej
Z żelaznych dziewic
Whatever you have here is unholy
And must be destroyed