Słoń - Ostatnia Chwila tekst piosenki (lyrics)

Wojciech Zawadzki

[Słoń - Ostatnia Chwila tekst piosenki lyrics]

To jest ostatnia chwila, nadchodzi koniec
Ja ci to uświadomię synu zanim sam spłonę
To jest ostatni moment
Który zobaczysz za życia
Cywilizacja, która wisi na ostatnich niciach
Nie szukaj ukrycia albowiem nadchodzi koniec
Ja ci to uświadomię synu zanim sam spłonę
To jest ostatni moment
Który zobaczysz za życia
Nadchodzi ostatnia chwila, zacznij odliczać

To jest jedna z przepowiedni
Zaszyfrowanych w runach
To ostatnia chwila świata
Który właśnie umarł
Suma wszystkich strachów, upadła ludzka duma
Masowa histeria rozprzestrzenia się jak dżuma


Ognista łuna w miastach pozbawionych prądu
Woda z topniejących lodów


Zalała większość lądu
Dzień ostatecznego sądu, nadszedł Armagedon
To koniec tych bogatych i
Tych pogrążonych biedą
Pęka beton, miliony ludzi szuka ratunku
Człowiek dołączył do listy
Zagrożonych gatunków
Politycy uciekli do bunkrów, rząd upada
Jak Beatus przepowiadam nadchodzący
Koniec świata
Nuklearna zagłada, dzisiaj Watykan spłonie
Ludzie na całym świecie w
Modlitwie składają dłonie
Nadszedł koniec hipokrytów, Bóg nie ochroni
Bo dopiero w chwili śmierci
Przypomnieli sobie o nim
Dzwoni syrena niczym trąby aniołów
Jutra nie ma
Jest świat sprowadzony do popiołu
Topi się ołów
Całe miasta stoją w płomieniach
A wszystko co powstało z prochu
W proch się zamienia
Matka ziemia dokonała aborcji
Na swych dzieciach
W podzięce za niszczenie jej
Dóbr przez stulecia
Nie ma dokąd uciekać, nie ma ratunku dla nas
Oto nowy rozdział w apokalipsie świętego Jana

Smród siarki i chemikalia, które w oczy gryzą
Scena walki, ciągnąca się aż po sam horyzont
Koniec jest bliski
W tym czasie politycy liczą straty i zyski
Pociski artylerii jak grad trzęsący ziemią
Trwające od pokoleń walki
Afrykańskich plemion
Jak demon, mordercze instynkty
Które w nas drzemią
Tu życie ludzkie na ogół bywa niewielką ceną
Pieniądz dyktuje warunki temu
Okrutnemu światu
Ludzkie szczątki w bezlitosnym
Procesie rozkładu
Jak w oblężeniu Stalingradu, nie licz na cud
Do kanibalizmu zmusza ludzi nieustanny głód
Bliski Wschód, tu wojna toczy się od stuleci
Matki klęczące w kałużach
Krwi własnych dzieci
Armie naprzeciw siebie, bracia zabijają braci
Gdzie dwóch się bije trzeci
Korzysta a czwarty traci
Politycy kładą nacisk na rozwój w militariach
Powstaje kolejna armia, którą dowodzi wariat
To są realia synu, a nie filmowa fikcja
Masowe groby, gwałty i ostra amunicja
Z całej naszej populacji przetrwa tylko paru
Człowiek skitrany w gruzach
Jak jebany karaluch
Wśród toksycznych oparów zasłaniających
Blask słońca ostatnie ludzkie życie samotnie
Dobiegnie końca

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować