Słoń - Zagłada Część 2: ZH tekst piosenki (lyrics)
Wojciech Zawadzki
[Słoń - Zagłada Część 2: ZH tekst piosenki lyrics]
Jeżeli chcecie przeżyć to mnie słuchajcie!
- Po pierwsze - mniej oczy dookoła głowy
Zamknij ryj i nie narażaj grupy!
- Po drugie - nie
Bądź gruby! Grycanki, Wellmanowa
Gesslerowa i Rudi Schubert są już martwi!
A po trzecie: nawet jeśli
Sparaliżuje cię strach
Obojętnie co byś robił, celuj w twarz
Jestem jak Ash
W jednej ręce piła w drugiej obrzyn
Siemandero skurwysyny, łowca odżył!
W tych mrocznych czasach musisz walczyć
Morda i nie ważne czy masz broń
Palną czy kij do golfa
Mikser to mój kompan i przy pomocy młotka
Zmieniał łby żywych trupów w brązowy koktajl
Zabij drzwi i okna
Twój dom to twoja twierdza
W tych warunkach bronią są
Nawet giry od krzesła
Rzeźnia, po podłodze walają się mózgi
Najważniejsze jest to żeby nie dać się ugryźć
Te nieumarłe kurwy idą za zapachem potu
Kieruje nimi tylko pierwotne uczucie głodu
Unikaj ich wzroku cicho jak mysz pod miotłą
Jeśli nie chcesz żeby dopadł
Cię krwiożercy motłoch
Dziś powstało z grobów to
Co powinno być martwe
Coś stoi pod drzwiami i naciska na klamkę
Jestem zombie hunter dodaj rap i horror
Jak skończą się naboje to napierdalam kolbą
Siejemy pogrom, oto zombie hunter
Coś stoi pod drzwiami i naciska na klamkę
Jestem reprezentantem wyższych sfer
Jedyne co się liczy to zniszczyć cel
Bycie facetem w takich warunkach
Nie jest łatwe jeśli chce ci się ruchać
Musisz ogarnąć pułapkę
Zgniłe dupy nie są ładne
Choć ta mi wpadła w oko
Chuj w to, że nie ma dolnej szczęki
Cycki ma spoko
Odpalam motor, na słuchawkach leci Scarface
Bujam karkiem, trzymam oburącz husqvarnę
To wakacje nad Dead Island, morderczy kurort
Jestem myśliwym, zabijam ścierwo jak Turok
Metalową rurą leczę przypadłość zombie
Jestem niedyplomowanym specjalistą lobotomii
Czaisz wokalistę Kombi? Widziałem
Go dziś rano w sumie nie wiem czy to on
Ale jęczał tak samo kiedy wpadam w amok nie
Mam nerwów pod kontrolą
Pomaluję wszystkie ściany wokół
Na perłowy kolor
Dzisiaj odwołamy pierdoloną zagładę ziemi
Będę dźgać, będę ciąć
Będę patroszyć i mielić
Do bawełnianej skarpetki wcisnąłem
Solidny kamień
Serio opłacało się oglądać filmy z Seagalem
Jednym mocnym strzałem wybijam oczy z czaszki
Wokół pełno jest broni, musisz użyć wyobraźni
Świat robi się ciasny, coraz mniej jest ludzi
Coraz więcej żywych trupów pozbawionych duszy
Staraj się nie zużyć całego prowiantu naraz
Bo nie wiadomo kiedy znowu uzupełnisz zapas
Znalazł się raz kozak, miejscowy bohater
Opowiadał że dwa lata trenował karate
Nie zawiązał sznurowadeł, wyjebał się w biegu
Rozerwali go na strzępy w ciągu pięciu sekund
Nie pamiętam śmiechu nie pamiętam
Co to szczęście w tym pozbawionym uczuć
Świecie jesteśmy mięsem
Ściskam w ręce łom i na oślep nim cisnę
Te martwe ścierwa nigdy nie
Wezmą mnie żywcem!