Żabson, ZetHa - GAMEB0Y tekst piosenki (lyrics)

Mateusz Zawistowski

[Żabson, ZetHa - GAMEB0Y tekst piosenki lyrics]

To gra warta świeczki
Odpalam od niej blanta za panczlajn ciężki
Zarobię dla nas hajs na apartamencik
Ty wbijasz w to na bank zapadnia śmierci
Ja raczej nie wpadam w dołki
Bo wychowałem się na Prince of Persii
A ty weź to mała połknij
Zobacz jak ten drops wykręci
Liczą się czyny nie chęci
W naszym przypadku słowa to czyny
Jedyny wyjątek to gdy po melanżu obiecuję
Że jeszcze się zobaczymy
A jeśli chodzi o hejty
Jest trochę jak na pustyni
Co? Kurwa co? Zwyczajnie szkoda mi śliny
Hip-hop to dziwka, rucha się ze wszystkimi
Więc też chcę ją wykorzystać
A później coś wymyślimy
VLB weź nam wymyśl limit
Ja myślę o nim całe dnie
Nie mogę nic przekminić
Ty nadal tych staruchów bronisz
To demencja skilli
Ja jestem dla nich jak balkonik
- zawsze krok przed nimi
Zamawiasz przy barze modżajto
Dla swojej świni
Podobno jesteś tu z ferajną
Ale co jest z nimi?
Mówię tylko good game do dobrej miny
Jak jesteś graczem to już
Wiesz jaki jest wynik
Pierdolę sojusze jak Khaleesi
Nawet jak mają karabiny, a my scyzoryki
Nie będę nikomu tłumaczył mechaniki
Jak jesteś spięty
Ziomuś to sobie sizzurp wypij
Polski Juicy J, I'm always stay trippy
Ona tu już idzie i się ciebie brzydzi
Rapgra to moja dupa więc chowaj fiuta
Bo nie poruchasz
Ja mam na kolana przed nią upaść
Ja mam na kolanach chcę w nią łupać

Ona czuje się bezpiecznie
Jakbym ją zamknął w sejfie
Bo choć kończy się powietrze, cieszy się
Że jestem tu
Wie, że w niej jestem i wie, że w niej będę
Bo zrobiłem dla niej więcej niż niejeden chuj

Mała jestem trochę inny, wiem to żadna miłość
Bardziej dziecinny niż kid, kid
Childish Bambino za mało liryczny
Bo nie tak brzmi prawdziwość
Daje za mało wytycznych jak nie być inwalidą
Mimo, że nie znam się na tym
Nawet jak żyć z rodziną
A moje trzy tematy stałe - cycki, weed
Hajsiwo
Jestem zbyt smarkaty, ktoś inny czyści kinol
Czarne krawaty, chamy z koszuliną
Z nas te pyski szydzą, bo widzą
Że te chłystki idą bilon z maszynki wyjąć
Wykminił za szybki piniondz
Z moją konkubiną - eRAPe
Bez ciebie jakoś już nie widzę się

Ona czuje się bezpiecznie
Jakbym ją zamknął w sejfie
Bo choć kończy się powietrze, cieszy się
Że jestem tu
Wie, że w niej jestem i wie, że w niej będę
Bo zrobiłem dla niej więcej niż niejeden chuj

Ziomek wierz mi
Na bicie strasznie wypadasz przy Kubie
Nie masz panienki, hajsu też
Więc brak ci hajsu przy dupie
Ja sobie żyję jak lubię
Chociaż zarazem tu żyję jak umiem
To leci tak, że tu zaraz pofrunie
Jestem wysoko bez różnicy w sumie mi
Przyznasz mi rację, ty i twoja dupa w szoku
Już poczuła wibracje
Choć rąk nie trzyma na DualShocku
Jestem grą, gra jest mną
Niech chwyta każdy tu
To co łączy ciebie i twoją niunie to
To że wbija w was każdy chuj
Ja nie będę poważny, nie chcę
Czuć się za ważny, wiesz?
Powagę zachowuję tylko w sprawach poważnych
Póki co zabawmy się
Coś cię zakuło? Co cię zakuło? To
Moje wersy co są jak ukłucia
Ja lecę na grubo z rapem, nie wódą
Wszystkim tym sukom gram na uczuciach
Niektóre z nich są jak dzieci -
Każda z nich mało kuma (kumasz?)
Więc ich nie pytam "jak leci?" Wiem
Że lecą śmiało w chuja
Pierdolę je, nie obchodzą mnie
Mam swój na życie patent
Codziennie zasypiam i budzę się

Wyłącznie z rapem ona czuje się bezpiecznie
Jakbym ją zamknął w sejfie
Bo choć kończy się powietrze, cieszy się
Że jestem tu
Wie, że w niej jestem i wie, że w niej będę
Bo zrobiłem dla niej więcej niż niejeden chuj

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować