Żabson - Kaptur tekst piosenki (lyrics)
Żabson [Mateusz Zawistowski] Opocznie, Polska 🇵🇱
[Żabson - Kaptur tekst piosenki lyrics]
Tak odcinam się od świata i tych znawców
Chciało mi się płakać a
Łzy wycierałem w kaptur
Od zawsze chciałem latać po
To uprawiałem parkour
Przeżyłem pierwszy knockout, założyłem kaptur
Gdy przestała mnie kochać, założyłem kaptur
Teraz te dzieciaki w blokach
Które noszą kaptur teraz te dzieciaki w
Blokach zakładają funclub
Teraz w tym kapturze, wystawiłem setki faktur
Teraz w tym kapturze
Podpisałem pięć kontraktów
Teraz w tym kapturze, jestem tu na górze
Teraz w tym kapturze
To ukrywam się od flashy blasku
Za dużo tych sneak dissów
Już nie słucham polskich rapsów
Farbowanych lisów
Później mówią "Siema Żabson!"
Stałem w czarnym Clinicu z łysą
Banią pod mą klatką
Nie wiesz nic o moim życiu
A oceniasz mnie tak łatwo
Za dużo moich ludzi popłynęło z fetką
Za dużo moich ludzi nadal nie ma lekko
Każdy z moich ludzi, każdy nosi kaptur
Przez całe życie mają nas
Za młodocianych sprawców
Nadal gdy wchodzę se do sklepu
Dziwnie na mnie patrzą
Gdy zostawiam parę tysi dziwnie
Na mnie patrzą gdy przychodzę drugi raz to
Mówią Panie Żabson nowa bluza z kapturem co
Tydzień przychodzi paczką
Kiedyś obgryzałem sznurek, bo nie było łatwo
A łzy pośród podwórek
Gdy się kłócił ojciec z matką
Choć w kieszeni miałem zero no
To byłem z paczką
Ogoliłem się na zero pokochałem hardcore
Od dzieciaka mam na głowie kaptur
Tak odcinam się od świata i tych znawców
Chciało mi się płakać a
Łzy wycierałem w kaptur
Od zawsze chciałem latać po
To uprawiałem parkour
Przeżyłem pierwszy knockout, założyłem kaptur
Gdy przestała mnie kochać, założyłem kaptur
Teraz te dzieciaki w blokach
Które noszą kaptur teraz te dzieciaki w
Blokach zakładają funclub
Teraz też mam kaptur i diamentowy łańcuch
Ice Cube, choć ledwo skończyłem high school
Jestem zwykłem typem, nie jednym z wybrańców
Zacząłem walczyć z życia syfem rapem
W wieku lat szesnastu dziewięć lat mi mija
Dziś dziewięć lat mi mija
Od zawsze bujam się do bitu
Aż mnie boli szyja
Pamiętam pierwsze dni w liceum
Każdy się nabijał na szkolnym korytarzu w
Słuchawkach ćwiczyłem skilla
Alienacja w szkolnych ławkach wiele nauczyła
Samotność pod kapturem
By się mama nie martwiła
Chociaż pluła na mnie jadem
Już niejedna żmija
Lecz pamiętaj to cię wzmocni
Co cię nie zabija
Teraz się tu dziwisz, że mam duże ego
Nie przetrwałbym tego bez niego
Doszedłem do miejsca
Którego od dziecka pragnęliśmy razem z kolegą
Dziś w trasę wyjeżdża też tamten koleżka
Choć pochodzę z miejsca gdzie nie ma niczego
Znów wsiadam w kapturze do nowego benza
To w końcu jest S-ka więc trzymam się swego
Od dzieciaka mam na głowie kaptur
Tak odcinam się od świata i tych znawców
Chciało mi się płakać a
Łzy wycierałem w kaptur
Od zawsze chciałem latać po
To uprawiałem parkour
Przeżyłem pierwszy knockout, założyłem kaptur
Gdy przestała mnie kochać, założyłem kaptur
Teraz te dzieciaki w blokach
Które noszą kaptur teraz te dzieciaki w
Blokach zakładają funclub