ZDR, Kali - Bez skrupułów tekst piosenki (lyrics)

Kali [Marcin Kamil Gutkowski]

[ZDR, Kali - Bez skrupułów tekst piosenki lyrics]

Bez skrupułów wchodzę w to
Jak pieniądz się pomnoży
Bez skrupułów słyszysz to? ZDR bądź gotowy
Bez skrupułów biorę swoje
Nawet się nie zastanawiam
Bez skrupułów łamię prawa
Moje życie moja sprawa

Do świata nastawiony raczej negatywnie
Na większość wyjebane
Charakternie serce czyste
Zdradzisz płacę krzywdą
Podzielę z mordą bliską kłopotami hartowana
Wymarzona lepsza przyszłość
Krótko mówią się nie boję
Tak bardzo jak niektórzy
Obracam się wśród ludzi co
Ich ksywa wszystko mówi
Miejski sport, w centrum później
Lepiej dojrzeć oczy zmrużyć
Bez zajawki sens życia
Podobno płytkich ludzi
Co dzień bluźnić na wczoraj, nic nie zrobić
Dokąd skonać
Stawiam na to miejsce, dam radę pech pokonać
Dobrze wiem że to ona, pierdolona hajsu dola
Przepalona grubym skrętem do siebie
Mnie wciąż woła
Obrazy życia kiedyś, kreują moje życie
Wszystkie przestrogi teraz mają swe odbicie
Po prostu więcej widzę
Z biegiem czasu jestem bliżej
W tym całym zamieszaniu
Załamać się na chwilę
Bez skrupułów wchodzę w to
Jak pieniądz się pomnoży
Bez skrupułów słyszysz to? ZDR bądź gotowy
Bez skrupułów biorę swoje
Nawet się nie zastanawiam
Bez skrupułów łamię prawa
Moje życie moja sprawa
Bez skrupułów wchodzę w to
Jak pieniądz się pomnoży
Bez skrupułów słyszysz to? ZDR bądź gotowy
Bez skrupułów biorę swoje
Nawet się nie zastanawiam
Bez skrupułów łamię prawa
Moje życie moja sprawa

Nie ma miejsca na skrupuły
To oznaka słabości
Coś nie tak? Nie ma litości, surowe zasady
Jak się dopuściłeś zdrady
Siedzisz w gównie po uszy
Bez skrupułów każdy dobry chłopaczyna
Z Tobą ruszy takie życie w którym nie
Ma miejsca na skrupuły
Nie wierzycie? Pewnie z
Czasem poznacie szczegóły
Żeby wyrwać się z zamuły, trzeba determinacji
Bez skrupułów brać co swoje
Zawsze bronić swoich racji
W świecie rywalizacji
Wiecznej pogoni za szmalem
Bez skrupułów idę dalej
Wymijając się z przypałem
Psy odwiecznym rywalem
Wciąż nie przestają się czaić
Wciąż czekają na potknięcie
Wiesz jak łatwo się powalić
Oni nie mają skrupułów czemu ja
Mam mieć dla nich
Niby kurwa stróże prawa, wciąż łamią je sami
Znów powtarzam jebać psy bo
Tak jestem wychowany
A jak mam mieć skrupuły
To po to by bliskich nie zranić
Bez skrupułów wchodzę w to
Jak pieniądz się pomnoży
Bez skrupułów słyszysz to? ZDR bądź gotowy
Bez skrupułów biorę swoje
Nawet się nie zastanawiam
Bez skrupułów łamię prawa
Moje życie moja sprawa
Bez skrupułów wchodzę w to
Jak pieniądz się pomnoży
Bez skrupułów słyszysz to? ZDR bądź gotowy
Bez skrupułów biorę swoje
Nawet się nie zastanawiam
Bez skrupułów łamię prawa
Moje życie moja sprawa

Bez skrupułów jadę, zwijam rzeczy wartościowe
Rzygasz kurwa wszystko blinty
Karty kredytowe
Szmalec, szkiełko i Latigo, kluczyki do fury
Też się kiedyś zagapiłem
Do dziś nie wiem który
Kamienice, meliniary, wszyscy Cię tu znają
Sępy głodne są, to skrupułów nie mają
Okna zostaw otwarte, za parkanem blant
Zysk Daje Ryzyko, wyjebany na bank
Każdy uzależniony chciał adrenaliny
Ciary na plecach, lecisz, obcinają gliny
Bez skrupułów pokręcą, cwaniaki uśmiechnięte
Rękawiczki na ręce i dowody usunięte
Tak tu się załatwia sprawy
Rzeczy giną się znajduje
Spóźnisz się z ubezpieczeniem, musisz płacić
Wykupujesz nic przez palce nie przeleci
Każda bańka do skarpety
Bez skrupułów łam oszustów
A koleżkom rób rakiety
Bez skrupułów wchodzę w to
Jak pieniądz się pomnoży
Bez skrupułów słyszysz to? ZDR bądź gotowy
Bez skrupułów biorę swoje
Nawet się nie zastanawiam
Bez skrupułów łamię prawa
Moje życie moja sprawa
Bez skrupułów wchodzę w to
Jak pieniądz się pomnoży
Bez skrupułów słyszysz to? ZDR bądź gotowy
Bez skrupułów biorę swoje
Nawet się nie zastanawiam
Bez skrupułów łamię prawa
Moje życie moja sprawa

Bez znaczenia na to gdzie
Nogi poniosą mój tułów
Jak Camorra w imię zasad
Postępuję bez skrupułów
Masz najebane mułu we łbie zasady to mrzonki
To dla mnie jesteś gorszy
Niż szmata do peronki
Kolejny konfi, kolejny z prawem konflikt
Kolejny dobry chłopak o wolność się pomodlił
Ile razy będę na to patrzył jeszcze
Jak ta kurwa bezkarnie, pręży się na mieście
Zrozum to chłopaku bo to w naszym interesie
Abyśmy żyli spokojnie, a konfidenci w stresie
Niech to się niesie po blokach i dzielnicach
Aby każdy zdrajca tę obietnicę usłyszał
Koniec, to wyrok niech się
Chowa spruty chujek
Bo tu małolaci kultywują od lat szacunek
Koniec, to wyrok obyś zdechł Ci życzę
Bo przez Ciebie dobry chłopak
Ma przerwę w życiorysie

Trzymaj się TPS mordo, wiesz jak jest
Jebać policje
Bez skrupułów z wami kurwy jebane, jazda

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować