ZDR - Ulico tekst piosenki (lyrics)

[ZDR - Ulico tekst piosenki lyrics]

No to co, że nie lubią
Od niej wszystko się wywodzi
Rodzi nowych synów, wyrośli, są gotowi
Przeplatane z problemami serwuje
Małe szczęścia
Nie ma zaklęcia, tylko działka do wyjęcia
Zimna, przebiegła, z przyjaciela robi sępa
Jakbyś wiedział, że upadniesz
To położyłbyś się, nie tak?
Dwie strony, jak moneta, ale wie
Gdzie pajda chleba jak nabrudzisz bardzo
To posprzątać się już nie da
Spełnia marzenia, jak daje, to zabiera
Czasem tak błądzisz
Żeby lepiej nikt nie wiedział
Wyśmiewa co zawiedli ją, wzięli marne grosze
Bo nic się nie równa z szacunkiem od niej
Jest zdrowie, się pije
Czasem i przez nią płyniesz
W długi wpędza życie, czasem zmienia w lawinę
Odbije jak mówisz nie, wtedy to się żyje
Ulica, ulica, co jeszcze tu kryje?

Ulico, ulico, co jeszcze tu kryjesz?
Jak upadnę, to powstanę, jedno jest życie
Problemów w labiryncie
Codzienności nie uniknę
Co podrzucasz mi pod nogi, zdepczę i zniszczę
Ulico, ulico, co jeszcze tu kryjesz?
Jak upadnę, to powstanę, jedno jest życie
Problemów w labiryncie
Codzienności nie uniknę
Co podrzucasz mi pod nogi, zdepczę i zniszczę

Kieruję się ambicją, ta czasem kosztuje słono
Krew ofiary zmyć, krwią oprawcy pomszczono
Dwie strony chcą pokoju, to się wojna kończy
Będziem bronić terytorium
Dźwiga na karku list gończy
Wyruszyłem w drogę
Z której nie mogę zawrócić
Dość awantur, spinek
Nie chcę więcej się kłócić
Dzisiaj jest pytanie, odpowiedź jutro będzie
Myśleć głową, a nie sercem
Mą bronią jego narzędzie
Krok do przodu, dwa do tyłu
Nie ma w spadku ojcowizny
Kiedy mówię, nie żartuję, śmigał na podobizny
Po linii co dzień stąpa
Co się nad piekłem snuje
Jak mieć takich przyjaciół
To wrogów nie potrzebuję
Obiecuję, doprowadzę do końca, co zaczęte
Ma asy w rękawie, ma achillesową piętę
Spodziewam się plusów, czary
Minusy przekleństwa klątwy, kluchy
Możliwości i niebezpieczeństwa

Ulico, ulico, co jeszcze tu kryjesz?
Jak upadnę, to powstanę, jedno jest życie
Problemów w labiryncie
Codzienności nie uniknę
Co podrzucasz mi pod nogi, zdepczę i zniszczę
Ulico, ulico, co jeszcze tu kryjesz?
Jak upadnę, to powstanę, jedno jest życie
Problemów w labiryncie
Codzienności nie uniknę
Co podrzucasz mi pod nogi, zdepczę i zniszczę

Dawno temu się zaczęło
Chyba nigdy się nie skończy
Życie na ulicy dzieli, jak i łączy
Przetrwają tylko mądrzy, dążący do celu
Powoli, nie po trupach, zamiotło już wielu
Brudna, zła, niedobra, często karygodna
Chowa, szkoli, uczy, problemów daje co dnia
Czasem jak pochodnia pokazuje przetrwanie
Życie ramię w ramię, kolacja i śniadanie
Ryzyko jest zawarte, za darmo nic nie ma
Zawsze musisz coś dać, żeby coś pozbierać
Także lubi poniewierać, ty cały czas po swoje
Wszystko jest do przejścia
Aby żyć sobie godnie
Mówią przyjaźń nie umiera, ta
Która jest szczera
Tutaj takiej nie ma, każdy patrzy do portfela
Jeden lepszy od drugiego
Zaprawia jak się patrzy
Tak to już jest, jak z ulicą się tańczy

Ulico, ulico, co jeszcze tu kryjesz?
Jak upadnę, to powstanę, jedno jest życie
Problemów w labiryncie
Codzienności nie uniknę
Co podrzucasz mi pod nogi, zdepczę i zniszczę
Ulico, ulico, co jeszcze tu kryjesz?
Jak upadnę, to powstanę, jedno jest życie
Problemów w labiryncie
Codzienności nie uniknę
Co podrzucasz mi pod nogi, zdepczę i zniszczę

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować