Zeamsone, Vitali - Liczby tekst piosenki (lyrics)
Zeamsone [Paweł Świdnicki] Przemyśl, Polska 🇵🇱
[Zeamsone, Vitali - Liczby tekst piosenki lyrics]
To wszystko nauczy cie
Życia skarbie, nauczy cie życia
Z zeamsem, szybko, szybko
Taka to zwrotka, żyje i liczę
To w piątkach, sobotach, niedzielach
Żyję a Ciebie tu nie ma
Ona dziś z oka nie strzela
Dla ciebie to orogeneza jak patrzycie w dół
Powiedz ziomom, że zmierzam na szczyty i chuj
Kiedy patrzę na ciebie liczę
Hajs z tych butelek
Żeby wyjść a nie wejść bo
Mój rap to więzienie na ciebie kiedy patrzę
Dla ciebie to niefajne
Kiedy wyrobiłem sobie renome na dzielni
Nigdy, nie byłem najgorszy i nigdy
Nie byłem najlepszy typie
Zeams i oner i człowiek zagadka
Robię te rapy dla ciebie to skandal proste
Robię te rapy dla ciebie to skandal i problem
Zabrać im forsę to, to taka emisja dla mnie
Dla ciebie to misja zgarniesz
Troszeczkę życia któro nauczy
Cię życia skarbie
Mówi ci prawie 17-sto latek za ciebie
Zapłacę za siebie już nie
Kiedy patrzę na ciebie widzę ciebie i mnie
Kiedy patrzę na siebie widzę fame i LA
Ona tonie w liczbach mówiła
Że to nie przystań
Wszystko będzie dla niej najlepiej
Bo była zajebista, była zajebista
Każdy przy niej tonie w liczbach
Chciałbyś tyle wygrać
Ona tonie w liczbach mówiła
Że to nie przystań
Wszystko będzie dla niej najlepiej
Bo była zajebista
Była zajebista każdy przy niej
Tonie w liczbach dziś masz do niej dystans
A swoje ręce wkładasz w kieszeń
Ja nosiłem kiedyś na rękach ją
Chciała żebym biegał z nią szybko
Zanim odejdę stąd i zapomnę jak się nazywa
To nie życie któro chciałbyś ona
Była dla mnie chyba wciąż
No i w sumie była mądra
Szybko łapała ją kolka
Pakowała wszystkich ludzi do jednego worka
Miała niebieskie tęczówki
Rozdwojone końcówki niezawiązane sznurówki
Każdy dzień tu dla niej był
Za krótki, oddawała mi się cała
Była prawie doskonała
Choć wysoka ja i tak mówiłem na nią mała
Ona zawsze pewnie kroczy nie
Zatrzymuje sie nigdy i wiem
Że tu dla niej całe życie to jebane liczby
Uśmiech miała śliczny i urok osobisty
Już od małego podkradała mamie
Z szafy błyszczyk bo to liczby, bo to liczby
Jej życie to liczby, jej ciało to liczby
Jej uśmiech to liczby
Ona tonie w liczbach mówiła
Że to nie przystań
Wszystko było dla niej najlepiej
Bo była zajebista była zajebista
Każdy przy niej tonie w liczbach
Dziś masz do niej dystans
A swoje ręce wkładasz w kieszeń
Ja nosiłem kiedyś na rękach ją
Chciała żebym biegał z nią
Szybko zanim odejdę stąd
I zapomnę jak się nazywa to nie życie
Któro chciałbyś ona była dla mnie chyba wciąż
Ona tonie w liczbach mówiła
Że to nie przystań
Wszystko będzie dla niej najlepiej
Bo była zajebista
Była zajebista każdy przy niej
Tonie w liczbach chciałbyś tyle wygrać
Ona tonie w liczbach mówiła
Że to nie przystań
Wszystko będzie dla niej najlepiej
Bo była zajebista była zajebista
Każdy przy niej tonie w liczbach
Dziś masz do niej dystans, a
Swoje ręce wkładasz w kieszeń
Ja nosiłem kiedyś na rękach ją
Chciała żebym biegał z nią szybko
Zanim odejdę stąd i zapomnę jak się nazywa
To nie życie
Któro chciałbyś ona była dla mnie chyba wciąż
Spaliłeś dywan, ja spaliłem świat
Wiedziałem jak się nazywam
Ty nagrywasz, ja chyba już nie nagrywam
Wiadomo, że to wszystko pójdzie gdzieś dalej
Ja będę chyba latał w szybach
Będę szybował jak szybowiec
Zrobisz co ja zrobię dla nich
To wszystko będzie jednym okiem dobra koniec