Zeamsone - Wstyd tekst piosenki (lyrics)

Paweł Świdnicki [734M50N3]

[Zeamsone - Wstyd tekst piosenki lyrics]

Była pierwsza w nocy
Widziałem jak spieprza niedosyt
Taka niedostępna jak drogi na zachód
Jak dragi na dachu i bloki
Moje trudne sprawy i jej proste włosy
Taki nawyk samotne wieczory
To nie kumple z bandy i wysokie loty
Pisze poematy ty pytasz co robisz
Ona chyba była pierwsza tej nocy
Nie w nocy te płyny zamgliły widoki
A drogi nie mają dziś świateł a statek
Za drogi wiec dzisiaj tryb samolotowy
Polatać byś chciał, moje linie lotnicze
Po latach ten rap może zszyje mi życie
Na szyi napisze ze byłem najlepszy
A ona potwierdzi ze życie to chuj
Życie to diabeł, dzisiaj nie płaczesz
Może dostaniesz na streecie wypłatę
Jak będzie trzeba to życiem zapłacę
Dzwonią telefony robie rap podaj dalej
Kiedy padł na ulice wtedy
Kiedy mieli snapback
Dziś złamane daszki ty wrzucasz na snapchat
Jak nastolatki bluzy Thrasher, instagram
A typy dziś świecą kutasem na liveach
Kurwy mówią że trudne życie
Poświęcę dla rapu się jak umrę na klipie
Szóstkę wypłacę skurwielom na loterii w końcu
Będą mieli na Ralpha i t-shirt
Moje trudne rapy i jej proste życie
Nagram tą płytę to pójdzie w dwa dni
Światła jupiter i screeny na priv
A typy upite pytają skąd bit

Patrzę w niebo mówi mi że życie to syf
Nie chcesz tak żyć ona mówi
Zdejmij z siebie dziś wstyd
Pierdol odbicie lustrzane oddaj jej
Wszystko co masz
Na środku drogi na szczyty mówiła
Życie to nie hajs
I kiedy patrzę w niebo mówi
Mi że życie to syf
Nie chcesz tak żyć ona mówi
Zdejmij z siebie dziś wstyd
Pierdol odbicie lustrzane oddaj mi
Wszystko co masz
Na środku drogi na szczyty mówiła
Życie to nie hajs

Mówili bierz suki nie hajs
Robili sztuki za oceanem jak miałem 12 lat
Świat pokazał, że nie zawsze jest jak chce
Mama mówiła będziesz jak może kiedyś
Jak będzie na to czas
I taki plan, nie było tu
Mnie jak szukali mnie tam
Nie wiedzieli że to nie rap
Który pukali w netach
Oni, pukali na imprezach i
Pili szapmana, do dna
Mówili że można być jak champagnepapi
Bo mała to zmiana
Ciebie trapi jak biała montana na drzwiach
Do których puka laska z instagrama ta fajna
Była, ładnie ubrana nie jakaś
Szmata w airmaxach
I czas na ciebie już nastał bo
Każda chciała być najs tak
Cokolwiek bym ci nie powiedział to prawda
Skurwysyny mówiły że życie to nie hashtag
Ja mówiłem ci od dawna nikt
Nie zrozumie tych wersów
Nie wiedzieli że mieli to w miejscu ja
W sercu anagram weź zrób zdjęcie
Opraw w ramkę i na ścianę
Ekrany powygaszane wiesz że tu
Nie o to chodzi życie średnie jak dziwka za
Milion dolarów nawet
Dywany pozamiatane ale chuj mnie to
Nie szkodzi, że była tak piękna i
Ładna, była taka nędzna i wiesz, delikatna
Błyszczy, błyszczy jak jebane Ferrari
W oklaskach, łyżwy
Dla niej chyba to nie pierwsza przejażdżka
Czyżby?

Patrze w niebo mówi mi że życie to syf
Nie chcesz tak żyć ona mówi
Zdejmij z siebie dziś wstyd
Pierdol odbicie lustrzane oddaj jej
Wszystko co masz
Na środku drogi na szczyty mówiła
Życie to nie hajs
I kiedy patrzę w niebo mówi mi
Że to życie to syf, syf
Nie chcesz tak żyć ona mówi
Zdejmij z siebie wstyd, wstyd
Pierdol odbicie lustrzane oddaj
Wszystko co masz, na
Środku drogi na szczyty mówiła to już pora na

Wstyd

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować