Zvkrzx - LINIA STRZAŁU tekst piosenki (lyrics)
[Zvkrzx - LINIA STRZAŁU tekst piosenki lyrics]
Znika też pocisk, ciało spada na podłogę
Jeśli tam stoisz
Niedługo spotkasz się z Bogiem
Mój rap, moją bronią, mój zamek, moim blokiem
Czasem paliłem, grubą fajkę za moim blokiem
Czasem paliłem, lewy temat z moim ziomkiem
Czasem paliłem, flagę anty-polskich śmieci
Czasami biłem, z placu zabaw chamskie dzieci
Mając 6 lat, bawiłem się w piaskownicy
Nagle podchodzą, do mnie starsi przeciwnicy
Zniszczyli babkę, zabrali moje zabawki
Potem zbierali, mleczne zęby z obok ławki
Mijają lata, prowadzę życie dzieciaka
Mijają dni, a ja myślę o nożu we krwi
Mijały lata, miałem być jak ojciec Szpaka
Mijały dni, nagle patrzę i się temat tli
Wielkie problemy, tak jak każdy ma w młodości
Złe wychowanie, tak właśnie zarzucano mi
Ludzie gadali, niech gadają znowu - bis
Mam wyjebane, już nie skończę jak Lil Peep
Wielkie problemy, tak jak każdy ma w młodości
Złe wychowanie, tak właśnie zarzucano mi
Ludzie gadali, niech gadają znowu - bis
Mam wyjebane, już nie skończę jak Lil Peep
Na linii strzału, kule zawsze trafią w głowę
Znika też pocisk, ciało spada na podłogę
Jeśli tam stoisz
Niedługo spotkasz się z Bogiem
Mój rap, moja bronią, mój zamek, moim blokiem
Taki los ludzki, to nie jest nic poważnego
Lecz ci najgorsi, trafią do piekła na pewno
Tam mogą rzucać, pod nogi klockami LEGO
Dobrze ich przyjmą
Bo to nie będzie nic złego
I nawet w parku, możesz spotkać psychopatę
Nigdy nie wiesz, czy w bagażu ma łopatę
Może przed chwila, zamordował komuś tatę
Lecz mimo tego, tacy nie trafią za kratę
Zrobią to ci, co w bucie trzymają grama
To jest przesada, przestańcie to robić
Błagam
Zostawcie ludzi, co próbują spalić blanta
Fundacja 4 2 i 0, wielkie pozdro Mata
Okropny dzieciak, codziennie u pedagoga
Byłem brutalny, lecz to moja była droga
Niech dla dzieci, to będzie dobra przestroga
Żeby uważać, na kozła o czarnych rogach
Okropny dzieciak, codziennie u pedagoga
Byłem brutalny, lecz to moja była droga
Niech dla dzieci, to będzie dobra przestroga
Żeby uważać, na kozła o czarnych rogach
Na linii strzału, kule zawsze trafią w głowę
Znika też pocisk, ciało spada na podłogę
Jeśli tam stoisz
Niedługo spotkasz się z Bogiem
Mój rap, moja bronią, mój zamek, moim blokiem