2cztery7, Flow, Małolat - Świętej pamięci tekst piosenki (lyrics)
[2cztery7, Flow, Małolat - Świętej pamięci tekst piosenki lyrics]
Nie wiem czy warto, bo czy wtedy coś usłyszę?
A słyszeć chciałbym wszystko i
Przede wszystkim -
Co powiedzą o mnie oni, one i bliscy
Co powiedzą wszyscy, nie chodzi o to co
Tylko o to by mówili, wspominali
Dobry ziom to był on, zdobył front, pobił go
I to dla mnie będzie najważniejsze
By zostawić tym ludziom po sobie coś więcej
Niż mgliste wspomnienie, jakich mają sporo
Taki grubszy, śmieszny, zawsze w bluzie Moro
Chcę pamięci, a resztę i tak mi zabiorą
Ref x2 kiedym jem, kiedy śpię
Kiedy gram, wtedy wiem, że
Nic nie będzie wiecznie trwać
I nikt nie będzie wiecznie trwać
Czy aby naruszę tabu, rozważając
Kiedy kostucha wyśle dedykowany mi nabój
W dowód miłości na zabój
Parę razy usiłowała mnie uwieść
Może w piekle zabrakło miejscówek
O jedno proszę
Niech zagrają mi koncert na trąbce
Gdy zakończę byt wśród bukietów i wstążek
Może motyw, który grał w Vabank Kwinto
Niezmiennie przypomina mi dzieciństwo
Zatrzymując się w windzie myślę
Że skończę w takiej nieco
Mniejszej i gdzie indziej
Pojedzie tylko w dół, nie odczuwam stresu
Na pogrzebie żadnych węży z showbiznesu
Kółek koleżanek, których nie widziałem wieki
Nie chciały pić ze mną? To
Teraz też mają nie pić
Potomstwo - jeśli byłem ojcem chamem
Niech śmiało splunie przez lewe ramię
I zasiejcie coś nade mną
By zamiast "Ale kirus"
Ciotki mogły znowu mówić "No aleś wyrósł"
Liberał, artysta, Hip-Hopowiec w środku
Ale bez przesady, nie tagujcie na nagrobku
Znów wstaję rano
Nie myślę o tym czy jeszcze oddycham
Chociaż czasem myślę
Że mógłby znaleźć się nóż w moich kichach
Jakbym zdychał
Szarpnąłbym kielicha z wrogiem
Spośród tych ludzi
Nie tylko on uśmiechnie się nad grobem
Dąb czy mahoń? To nie nowa deska rozdzielcza
To miejsce, w którym zjadę do piachu
Później do piekła
Zabierze mnie karetka, ale zdechnę w niej
Może to stanie się w twoich
Rękach i pochowasz mnie
A gdy przyjdziesz mnie odwiedzić
Ubrana tak jak lubię
Nie usłyszę już dźwięku szpilek
Jak przejdziesz po marmurze
Za mszę jakiś klecha weźmie coś w kopercie
Ale i tak to kim byłem
Będzie wciąż mu obojętne
Niech mój karawan to będzie
Chociaż nowa E klasa
Bo na mój pogrzeb może wpadną
Goście w betach i Maybachach
Choć jeśli dalej będę wiódł
Taki żywot jak teraz
To pozostawię tylko zły smak
A chciałbym dobre wspomnienia
Pomyśl czy coś cię trzyma
Czy coś cię tutaj kręci?
Może przyszedł czas, by pomyśleć o śmierci
I nie mówię by zakończyć żywot w tym miejscu
Ale między światami stoję
Że tak powiem w przejściu
Kolegów mam z sześciu - oni mnie pożegnają
Gra orkiestra, mój Boże, co oni grają!? Kurwa
Niech ktoś w końcu zrobi z nimi porządek
Chłopaki w ławkach rozlewają Żołądek
Może pijani puszczą drugiego Notoriousa
Jedyna Wdowa to raperka - żadna
Nie była żoną Pjusa
Wpadło parę osób, głównie artystów
Dwóch muzułmanów, kilku antychrystów
Przy dopalanym gwizdku może czasem wspomną
Mężczyźni o chlaniu, kobiety o wspólnym porno
Ja i tak jestem głuchy, inni słyszą rechot
Że Mes i Stasiak nagrali "Uchyl wieko"
Grubą krechą ktoś rozstaje się ze łzami
Tylko ja jakiś sztywny, jakbym miał egzamin
Pytasz czy to tak można żartować z pogrzebu?
Będziesz śmierci tak blisko
Zrozumiesz dobrze czemu