2NP - Jeszcze zobaczymy tekst piosenki (lyrics)
[2NP - Jeszcze zobaczymy tekst piosenki lyrics]
Mam się godzić z losem?
Pogodzimy się bez spiny
Po tym jak mu wjebię kosę
Nachlany Polmosem szastam sosem
Mam taką fantazję
Albo zaniosę swój wniosek o jebaną eutanazję!
Sram na pasje, dziwko
W kurwę wstyd rap nagrywać
Widzę w tym tylko okazję
Żeby wszystkich tam wyzywać
Nie ukrywam, kondomy
Mogę być spełniony w życiu
Ale moja ksywa ma być
Na pierdolonym księżycu!
Myślę o odbiciu pięści, rury
Na waszych paszczach
Marzę o zdobyciu szczytu
Żeby na Was z góry naszczać!
Przyjdzie Nasz czas, zwłaszcza
Że opory się nie liczą
Wyciągnę chuja spod płaszcza
Przed jebaną zakonnicą!
Kurwy się z Nami nie liczą
Lecz je rozliczymy wkrótce
Jak mnie wszyscy znienawidzą to
Wtedy osiągnę sukces! Stada suk chcę
(HA) a po wódce (HA) twoja mała
Zrobi karierę w filmówce (HA)
Zapłacę w gotówce, nie bój się
Nie będę szczędził, zwłaszcza
Że ta suka bierze
Pierdolone trzy czterdzieści!
Wezmę cały świat na pięści
Koniec z życiem jak śmiecie
I to się na mnie nie zemści
Tylko na całym świecie!
Stawiam światu ultimatum
Chcemy dziwko wszystkiego i tylko tyle!
Podejdź serio do tematu
Albo zagramy koncert na światowej mogile!
Jebać wszystko, dziwko, to moja dewiza
Żyję tylko po to, by tym ciotom naubliżać
Wgryzam się w te bity
Przy tym robię sobie wrogów
Jak zajdzie potrzeba naubliżam nawet Bogu
Szmaty nie chcą dać numeru?
Niech skurwielu się pierdolą
Jak będę u celu zerwę sobie ich nekrolog
Wkoło wszyscy pokornieją
A ja staję się przebrzydły
Głodny, zmęczony, wkurwiony jak nigdy
Mam tu pełzać jak ofiara? Wypierdalaj
Nara koleś te nagranie to jebanie
Twojej starej parasolem
Psycha krzywa, nie ukrywam
Przypomina parabolę to mam wyjebane szmato
No bo na to harać wolę
Klik klak, skurwysynu ratatatatatata
Wstydu mi brak, dawaj gnata, to tu pozamiatam
Klik klak, skurwysynu jeb, jeb, jeb
Zmiotę wszystko to co kochasz
Potem palnę sobie w łeb
Dosyć zaliczania gleb
Przyznawania się do winy
Jeszcze będę górą ruro, zobaczymy skurwysyny
Bo z godziny na godzinę
Bardziej puszczają hamulce
Masz tu z nami takie szanse jak
Typ z kikutami w stójce
Stawiam światu ultimatum
Chcemy dziwko wszystkiego i tylko tyle!
Podejdź serio do tematu
Albo zagramy koncert na światowej mogile!
Jeszcze będę żył za sprzedaż
Tych idiotycznych zwrotek
Jeszcze będę biedę jebał, dziwko
Pneumatycznym młotem
Mam jebać za marne złote w sobotę
Weź wypierdalaj jak odjebiemy robotę
To w jebanych kominiarach
Całe życie mieć jak szarak
Wolę mieć tydzień jak król jeść homara
Tlić cygara i wpierdalać w życie chuj
Robić gnój
A ty stój szmato i nigdzie nie celuj
Ja zorganizuję koncert w pierdolonym Koloseum
Jak mnie widzisz, zdejm kapelusz
Nie zdechnę jak ta hołota
Bo mnie złożą na Wawelu, skurwielu
W trumnie ze złota
Ma być na bogato szmato
Może szampana do picia
Jak nie może być tak Boże
Możesz pozbawić mnie życia
Nie mam do ukrycia dziwko
Że mi wszystko zbrzydło
Słuchanie rozkazów, jebanie jak bydło
O wszystko się prosić tych jebanych kretynów
Zapierdalamy po swoje, 2NP skurwysynu
Koleś, ja pierdolę mordować się za dwa klocki
Wolę jebać Twoją sukę
Gdy ty będziesz jebał nocki
Rozmkiń, po browary pływać sobie statkiem
A ty pocałuj mnie w dupę
Gdy Ci będę srać na matkę
Stawiam światu ultimatum
Chcemy dziwko wszystkiego i tylko tyle!
Podejdź serio do tematu
Albo zagramy koncert na światowej mogile!