2NP - Odrzut tekst piosenki (lyrics)
[2NP - Odrzut tekst piosenki lyrics]
Że flaki ci wypłyną pyskiem
Dwa bydlaki tak jak
Dragi robią pierdoloną czystkę
Gardzę tym środowiskiem, pełnokrwiste żremy
Chuj z tym zyskiem gram
Żeby opadły wszystkie szczeny
Jebać pupilków sceny
Koty z podniesionym ogonem
Płody ich weny to poradnik
Jak się bawić straponem jak brudzę stronę
Koroner jest ściągany z urlopu
Są policzone pierdolone dni marnego Hip-Hopu
Milion powrotów idiotów zadyszanych jak Vader
Każdy pierdoli idoli bezpłciowych jak gender
Zero polotu u kmiotów, znowu wykrzywiam gębę
I chuj mnie boli
Czy stoi za tym potężny label
Ten rap mieli jak blender
Jara nas bólu skowyt
Prosto z melin wejdę z buta do twojej głowy
Ten dwuosobowy skład nigdy nie czuje skruchy
Dziś zostaniesz niekoniecznie honorowym
Dawcą juchy
Przepłyniemy przez rejon, ja tą grę oczyszczę
Przepłyniemy przez dremy – mordę
Że jestem mistrzem
Przepłyniemy przez brnę – w przód
Zostawiam zgliszcze
Przepłyniemy przez grę agresywnie
Jak po litrze
Przepłyniemy przez rejon, ja tą grę oczyszczę
Przepłyniemy przez dremy – mordę
Że jestem mistrzem
Przepłyniemy przez brnę – w przód
Zostawiam zgliszcze
Przepłyniemy przez grę agresywnie
Jak po litrze
Mamy chytre plany, wprowadzamy hegemonię
Obrzydzając jak obsrany bezdomny na peronie
Dłonie w górę gamonie, biorę łom do ręki
Zło w nas płonie, koniec
Rolnik szuka szczęki
Rap robiący pręgi w odrażającym wydaniu
Piszę teksty, dzięki – igle po szprycowaniu
Nie myję rąk po sraniu, pruję flaki, chudnę
Rozpierdolę to na kartkę
Będzie bardziej brudne
Kurewsko paskudne jak morda twojej matki
WWF zbiera datki, by wypuścili ją z klatki
Chcę jebanej jatki, młócam, granaty podrzucam
My pożyczamy na chlanie
A nie pierdolone płuca
Po co się wykłucać? Teraz nasza kadencja
Wacki, macie słabe tracki
Za to wielki impotencjał
Kałowa esencja, dzicz
Zmieniam szkoły w łagry
Jestem jak Trynkiewicz
Chwytam blister Viagry
Przepłyniemy przez rejon, ja tą grę oczyszczę
Przepłyniemy przez dremy – mordę
Że jestem mistrzem
Przepłyniemy przez brnę – w przód
Zostawiam zgliszcze
Przepłyniemy przez grę agresywnie
Jak po litrze
Przepłyniemy przez rejon, ja tą grę oczyszczę
Przepłyniemy przez dremy – mordę
Że jestem mistrzem
Przepłyniemy przez brnę – w przód
Zostawiam zgliszcze
Przepłyniemy przez grę agresywnie
Jak po litrze
Mamy krzywo pod deklem
Wściekle w rap wkładamy parę
I walczymy zaciekle razem
Pod jednym sztandarem
Mam tylko w skille wiarę i bilet, kurwa
Na szczyt to przywilej ponad miarę
Jak Kiler mam kilka flint
Więc brud kładę na bit i głód mam kanibala
I śrut pakuję w rytm nut instrumentala
Więc lepiej spierdalaj
Skala wkurwienia rośnie ku górzę
To jest alarm, styl oszalał
Zamieniam tych wacków w żużel
Polski rap to crap, chała, zniewieściała gra
To nie ja klnę jak szewc
To szewc klnie jak ja
Sram pociski zła, kolo
Nalot na scenę #Pakistan
Jesteście jak disco polo
My jak Doktor Albonista
Wystaw japę, łapiesz? Leci cep na drogę
Widzę, jak krew kapię – kwituję to wzwodem
Na osłodę kij w ryj, dostaję pierdolca
Istny jubel, kurwa
Odbiorca topi się w stolcach
Przepłyniemy przez rejon, ja tą grę oczyszczę
Przepłyniemy przez dremy – mordę
Że jestem mistrzem
Przepłyniemy przez brnę – w przód
Zostawiam zgliszcze
Przepłyniemy przez grę agresywnie
Jak po litrze
Przepłyniemy przez rejon, ja tą grę oczyszczę
Przepłyniemy przez dremy – mordę
Że jestem mistrzem
Przepłyniemy przez brnę – w przód
Zostawiam zgliszcze
Przepłyniemy przez grę agresywnie
Jak po litrze