2sty - Po drodze tekst piosenki (lyrics)

[2sty - Po drodze tekst piosenki lyrics]

Poznałem ją w klubie, takie tańce
Podbiła, powiedziała "podobasz się
Koleżance mej"
Patrzyłem na nią, na jej ramię
Przyszła tamta
I rzuciła coś w stylu "cześć, jestem Marta"
I zaczęliśmy gadać
W sumie średnio się kleiło
Bo patrzyłem kątem oka na
Poprzednią i jej piwo
Jedno sam trzymałem i myślałem
"piję za Twe zdrowie"
Za Nas, a Ty lepiej nie wiem, za moją wątrobę
W bani miałem, że to LOVE
Tak mam gdy się napierdolę
Polej, polej, straciłem kontrolę
I zgubiłem ją wśród tłumu, sam zgubiłem fason
Stałem, oni omijali mnie, jak trędowatą
Mogłem wziąć numer, cokolwiek, nieważne
I tłumaczyłem sobie
Że żony w klubie nie znajdziesz


Może tak jest? W sumie wszystko jedno
Jeśli jesteśmy pisani
To drogi kiedyś się przetną

Pamiętam to, jak każdy pieprzyk na jej ciele
Jak mówiła, że się zmieni
Mówiłem, że się zmienię też
Wiesz, ale to nie jest takie łatwe
Bo zmienić znaczy zaakceptować charakter

Drogi się przecięły, to czasy Facebooka
Idealne narzędzie, gdy swędzi Cię kutas
Wchodzisz, wybierasz, oglądasz jak w mięsnym
Może tamten, a może ten styl? Nieważne
Bo wpadłem po jedną start był klawy
Ale związki na odległość są niczym
Call center bez kitu
Ciągle na słuchawce i to nie ma prawa bytu
I to było dziwne, to było toksyczne w pizdę
Po chuj się czepiasz? Po chuj mi ciśniesz?
Dialog na żywo, dialog warzywo
Dialog bez sensu co zbiera to żniwo
Miej litość jak grafit, to działa jak magnez
Ta cała zazdrość przyciąga naprawdę
I to było niebo, chyba nie, bo piekło
Szarpała za ramię, złość leciała z butelką
Dogadamy się kiedyś - ta, na dystans
Prędzej Somalia zorganizuje igrzyska
I brnąłem w to, Ty tam, Ja tu I chuj
Nigdy nie zapomnę smaku Twoich ust

Siedziałem pod ścianą, zsunęła kaptur
Deszcz jeszcze padał
Mówiła mi "dość awantur"
Siedziała pod drzwiami, mówiła że to koniec
Płakała, płakaliśmy oboje i chuj!
Po co mam dusić wrażliwość?
Wracałem PKP i widziałem ją za szybą gdzieś
Też jakieś zdjęcia i kartki
Bo każde spotkanie mogło być tym ostatnim
Tu, tam, jesteś wszędzie
A nie miałem odwagi, by powiedzieć
Że coś więcej jest jadę windą bez sensu
Bo jestem w stanie zabić za
Ten sam zapach perfum
Bez nerwów, nie dogadamy się młoda
Ale drogi się przecięły
Bym o Tobie nie zapomniał nigdy

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować