A.J.K.S. - Filowirus tekst piosenki (lyrics)

[A.J.K.S. - Filowirus tekst piosenki lyrics]

A weź odpierdol się ode mnie
Arbiter zachowań
Oceniać chce codziennie, lepiej mordę schowaj
Co ty chcesz mnie wychować?
To za daleko zaszło
Uzbrojony ładunek i wklepane hasło

Na świecie jest za ciasno
Więc potrzeba nam przestrzeni
Płonące dworce, auta, wiele się tu zmieni
Bo upokorzeni zaczęli podnosić głowy
Twój argument kontra nasz materiał wybuchowy
Rewolucja to czas, który wymaga ofiar
No, a schronieniem las i
Nikt nie będzie szlochał
Kiedy zginie jeden z nas
Trzeba wiedzieć co się robi
Powoli mijał czas nikt nie
Widział innej drogi

Odwrotu, sznur i będzie spokój
Do wody wór i media w szoku
Jak można tak bardzo oddać się agresji
Jebane chuje furie sami tu przynieśli
(Poprowadzę ciebie za rękę
Tam gdzie gałąź pod ciężarem nie pęknie)

Łatwo prezentować stany
Których nigdy nie osiągniesz
Rozdrapywać rany
Projekcja przykrych wspomnień
Proszę podejdź do mnie powiedz
Ze mniejsze okrucieństwo
To pobić w kurwę słabszych niż pokazać męstwo

Czasami bywa ciężko, trzeba zacisnąć zęby
Ale to dziś jest ten dzień
Kiedy zwykły puszczać nerwy
I ciągle bez przerwy nie można pozwalać na to
By agresor był bezkarny, wypierdalaj szmato

Życie to maraton po górzystym terenie
Najbezpieczniejszą chata ukryte podziemie
Poryte myślenie i lecą kamienie
I pękają czaszki i tańczy cierpienie
Na grobie Bożej łaski i bujdzie o zbawieniu
Bo święte obrazki nie pomogą niczemu i
Nikomu, jestem sam już, nie mam swojego domu
Przeraźliwy jęk syren, wykurwiać do schronu

(To nie jest zwykła niechęć
Tylko chorobliwa złość)
(Wypchana kieszeń petardami bo dość)
(Już ucisku tych co myślą, że są kurwa lepsi)
(Nie jesteśmy za piękni
Ale za to niebezpieczni)

I jeszcze dziś znajdź swojego oponenta
Pokaż mu co znaczy strach
I jak kręgosłup pęka
Wyciągnij go na dach i niech spada swobodnie
Pamiętaj, że zwierzęta nie
Powinny chodzić głodne

Teraz masz misje
Chociaż raz poczuć się lepiej
Nie da tego nielegal i nie
Kupisz tego w sklepie
Bo nie ma banderoli na pudełku z odwetem
Jeśli będą uciekać w ryj dostaną rykoszetem

Zmory czołgają się w nocy
Mocno podkręcone chemią
Ciężko ciągle być tym gorszym
Ale skoro cie nie cenią
To poznają oblicze prawdziwego diabła
Gdy nakreślisz nowe znaczenie słowa "makabra"
Abrakadabra, szkarłatne skrzaty
Budujące własny image na gruncie wypłaty
Kiedy padną bankomaty, bo szlag trafi banki
To zobaczysz
Że to tylko zwykle próchna z ludzkiej tkanki

Uroki partyzantki, rozpoznanie terenu
Jeśli stworzył was Bóg to sam
Się wstydzi swoich genów
A głośny huk zwiastuje
Piekielną sprawiedliwość
Co się tak patrzysz krzywo
Że to niby nadgorliwość?

Moim zdaniem reakcja jak
Najbardziej instynktowna
Wbijam się głęboko w żyły i krew pije do dna
Wściekłość jest swobodna
Czekam aż się poddasz w sumie dziwne
Bo kurwa jak ty nie jest mnie godna

No dobra masz racje, jesteśmy pojebani
Dlatego do mieszkania ci wjeżdżamy
Razem z drzwiami tu nie chodzi o napaść
Po prostu trzeba zabrać głos
Rozwarstwienie społeczeństwa
Które wyprowadza cios

Budując stadiony, wyrzuca wprost na asfalt
Mam oddać pokłony, no bo to prezydent miasta
Dba o moje dobre imię
Nie wiem może dzisiaj zginę
Ale najpierw wyrządzę krzywdę twojej rodzinie

Że się topie w własnej ślinie
Bo wciąż tylko opluwam
Na kanale z zamachami natychmiast daje "suba"
Sprawa staje się gruba
Więc lepiej miej na nas oko
Ty idioto w kwestii mordu
Mierzymy w chuj wysoko

Tolerancja i masochizm to
Zupełnie inne rzeczy nie ma za co dziękować
Kiedy dusze ktoś kaleczy
No spróbuj zaprzeczyć
Potem popatrz w zwierciadło
Chcieliście wszystkich oszukać
A kurwa na was padło

I jeszcze dziś znajdź swojego oponenta
Pokaż mu co znaczy strach
I jak kręgosłup pęka
Wyciągnij go na dach i niech spada swobodnie
Pamiętaj, że zwierzęta nie
Powinny chodzić głodne

Teraz masz misje
Chociaż raz poczuć się lepiej
Nie da tego nielegal i nie
Kupisz tego w sklepie
Bo nie ma banderoli na pudełku z odwetem
Jeśli będą uciekać w ryj dostaną rykoszetem

I jeszcze dziś znajdź swojego oponenta
Pokaż mu co znaczy strach
I jak kręgosłup pęka
Wyciągnij go na dach i niech spada swobodnie
Pamiętaj, że zwierzęta nie
Powinny chodzić głodne

Teraz masz misje
Chociaż raz poczuć się lepiej
Nie da tego nielegal i nie
Kupisz tego w sklepie
Bo nie ma banderoli na pudełku z odwetem
Jeśli będą uciekać w ryj dostaną rykoszetem

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować