A.J.K.S. - 4 Dźwięki tekst piosenki (lyrics)

[A.J.K.S. - 4 Dźwięki tekst piosenki lyrics]

W czterech dźwiękach można dokładnie
Zamknąć wszystkie lata
Dni, które uwięziły mnie i czas ten co oplata
Gra nie warta świeczki
Rozsądni wciąż się burzą
Bo mieć farta to konieczny wymóg
Niczemu nie służą
Reminiscencje, ciągle jest ich coraz więcej
Przy zapachach z tamtych chwil
Zawsze opadają ręce i wiem
Że jest ten świat daleko w innym wymiarze
Głupota podlega karze mimo
Wszystkich tych zdarzeń
Które miały miejsce i uczyniły
Mnie tym kim jestem
Co było święte konsekwentnie
Staje się diabelskie
Już nie chodzi o uczucia i tęsknotę do ciebie
Kopałem mocno, słuchaj
Lecz się jednak nie wygrzebię
Pamiętam strych, piwnicę, ten mały pokój


A pozorny spokój toczy wojnę każdego roku
Tyle ludzi wokół ma takie same rozważania
Coś się we mnie zalęgło
I rozwinąć się zabrania
Od zawsze myślałem jak to jest z tym piekłem
I z biegiem lat, to powiem ci, że wiesz
Chyba doszedłem do konstruktywnych wniosków
Tak wiem to po prostu
Uwięziony na samotnej skale
Pozbawionej mostów
Niby widzę co dzieje się wokół mojego mózgu
Ale wstydzę się partycypować miliony bluzgów
Nieuzasadniony gniew i strach
Przed kontratakiem nie mów, że autorytet
Bo naprawdę jestem wrakiem
Jak samochód z pustym bakiem
Może ślicznie wyglądać
Pożytek z niego żaden
Powiedz kto to posprząta
Wymiecie z pamięci kod do domofonu
Topografię mieszkania i numer telefonu
Podpali wspomnienia
Niech wiedźmy płona na stosie
Kiedyś stawiałem opór
No a teraz tylko proszę
I że to jeszcze znoszę to
Sam się sobie dziwie
Kalendarz płata figle i się
Śmieje tak parszywie

Los rzucił nas totalnie w tak różne wymiary
I gdybym był demiurgiem to
Najwyższy wymiar kary
Zastosowałbym wobec świata naszego autorstwa
Ta strata boli bardziej niż
Wszystkie Zachody Słońca
Na Brudnych Dworcach
Nigdy nie szukaj tam repliki
Bo jak ja sam dla siebie
Okażesz się być nikim
Ten kto ustawia codziennie nasze klocki
Zobrazuje ci jak boli gdy
Przestajesz być radosny
Nie rozumiałem nigdy fenomenu wiosny
Przez zazdrość
Bo śnieg zakrywa wszystkie troski
I gdy kurtyna opada i do życia się budzą
Demony co jak psie gówna ulice brudzą
Chce mi się rzygać z bólu i nadziei
Ta druga kiedyś miała skrzydła
Zgrabnie je podcięli
I choćbyśmy chcieli podjąć kolejną próbę
To już na początku rozmów, wiem że się zgubię
Z ogromnym trudem przesłuchuję stare płyty
Ponad 50 minut, to prawdziwy wyczyn
I niby niczym nie powinno być poparte
Szukanie dziury w całym - evviva l'arte!
Mogę się zasłonić najprostszą konwencją
A w duszy pszczoły tworzą domy
I dobrze wiem to że wbijają swoje żądła
Chcą zatruć jeszcze bardziej
Oddać hołd zaciśniętej pięści
I spuchniętej wardze
Cenię pogardę i goszczę ją w sercu
Które jest tak twarde
Jak bicz na innowierców z resztą kurwa
W sumie nie wiem jak toczyłoby się życie
Gdybym skrajną tolerancję zastąpił
Wściekłym krzykiem
Trzeba liczyć się z ryzykiem
To takie rozsądne
Dojrzałe i mądre, mam w sobie tykającą bombę
I jedna myśl jest ze mną zawsze i wszędzie
Jeśli ja nie mam Ciebie
To nikt inny mieć nie będzie

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować