Białas, TomB - Muj Charlem tekst piosenki (lyrics)

Białas

Białas [Mateusz Karaś] Teresinie, Polska 🇵🇱

[Białas, TomB - Muj Charlem tekst piosenki lyrics]

Od zawsze chciałem tu prawdy dowieść
Mieć czarną skórę jak harleyowiec
Poważny to będzie Carter w grobie
To będzie Carter w grobie
Na rogu chłopaki grają w kości
Tylu ilu jest tu liczy na farta
Małolat coś do mnie nawija i
Nie siedzi mi to, jak Nicki na samplach
No to jest cypher, kości rzucone
Choć wszyscy przerwali tę grę
Stawiają hajsy na Ciebie i mnie
Na Ciebie ich mniej
Ty tu typie jak Jay Z żyć chcesz
To musisz mieć zacięcie Whiplash
Uliczny sen spełnić jak Dipset
A nie znów czas spędzić jak zwykle
Zjadam na wolno i hajsy tulę
Cała Maffija i klamki w górę
Nigdy nie mylę się, jestem królem
Jedyny błąd mój to ten w tytule



Dawaj no przyjeb się o to chłopczyku
Tylko tak możesz ze mną walczyć o tytuł
Twój rap to dziecko, bo nie robi kwitu
I do tego błądzi, bo nie ma rodziców
Patrz jak nawijam i pal THC
To gówno czarne, jak handel crackiem
Wychodzę nocą na miasto z bratem
On Cię odjebie, jak ja Cię nie trafię
Zabiją mnie dziś czy jutro, wszystko jedno
Mam to gdzieś
Albo nie, niech dopadną mnie w studio
Umrę za majkiem jak Malcolm X
Olejmy temat, bo luz mam dzisiaj
Gibon palony jest, butla pita
Znów się o hajs jakaś kurwa pyta
Butelką w łeb i ulga życia
Ja i Ty to inny świat jak Crips i Bloods
Więc milcz i patrz
Powiem Ci jak wyjść z tych bram
I niszczyć strach i być kimś jak Beezy
Jesteśmy ponad tym, życie ucieka co chwilę
Szanse maleją, gdy bez przerwy rosną promile
Zamieniam słowo w czyn, odpulam myśli czarne
Zamieniam getto w rym
To mój pierdolony harlem

Wokół są same tu dobre wariaty
W kredo materiał, a bombę wypłaci
Każdy, kto może to goni tematy
Przecież te życie, to ciągłe wagary
Jeśli już w ogóle ktoś chodzi do pracy
Rzekę ma hajsu, bo robi se wały
Inni się patrzą, jak co to jest dla nich
Dalej spokojnie se sączą z oazy
Każdy żyje Carpe Diem, każdy żyje Panta Rhei
A z filozofii to łyknęli tyle
Że tu może znają "baba z wozu koniom lżej"
Pięć dni w tygodniu Hipotermia Zeusa
Potem się zmienia, no bo weekendy z gorączką
Kiedy na sklep nasza ekipa rusza

No to nikt nie wie kurwa ile to wyniosło
Kupiłeś sobie nowe buty no to podeptane
Wszyscy depczą Ci po piętach
To jest pojebane
Mama mi mówiła "rusz się chłopie
Bo zostaniesz" teraz na mnie patrzy
Siedzę trochę bloków dalej
Tu wszystko się zmienia i nic, co z tego
Że JD masz pić
Już idziesz pod kreski i dynks albo dajesz
Co to jest PESEL i PIT, żartowałem
Chciałbym tu mieć jak Santana bandanę
I jakby ktoś miał za banana to gunem
A jakby jak zawsze gdzieś znalazł się frajer
To odjebać sędzie i miałbym po sprawie
Każdy już chce se zrobić bajkę
Choć to nie Ken z różowym wdziankiem
Tu coś Ci się pierdoli zawsze
To mój pierdolony Harlem

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować