Białas, Szpaku - Ślady Na Ciele tekst piosenki (lyrics)
Białas [Mateusz Karaś] Teresinie, Polska 🇵🇱
Szpaku [Mateusz Szpakowski] Młody Simba [Morąg, Polska] 🇵🇱
[Białas, Szpaku - Ślady Na Ciele tekst piosenki lyrics]
W chuju mam ciebie, co chcesz powiedzieć, nie pytaj: "Co tam?", ja wiem co tu
Jebiemy ciebie, tu jesteś kurwą, tu jesteś śmieciem
Jebiemy ciebie, tu jesteś kurwą, tu jesteś śmieciem
Dziary na ciele, ślady na ciele, nie waż się dziwko, bo cię za
W chuju mam ciebie, co chcesz powiedzieć, nie pytaj: "Co tam?", ja wiem co tu
Jebiemy ciebie, tu jesteś kurwą, tu jesteś śmieciem
Jebiemy ciebie, tu jesteś kurwą, tu jesteś śmieciem
Powiem ci co znaczy postęp, latać po świecie, nie ośce
Jak nie masz na to patentu to podczep się kurwa pod kogoś, kto ma go
Żeby se poradzić w życiu musisz się, dzieciaku, wykazać odwagą
I nie brać przykładu z debili lub leszczy, bo tylko na dno cię sprowadzą! (hej)
Będziesz miał super sąsiadów (hej), sami dostawcy przypału (hej)
Jak coś zarabiają razem to są same kurwy do działy
A potem i tak nie trzymają się razem
I tylko pierdolą na siebie nawzajem
Ich umowy chujem po wodzie pisane
Dziary na ciele, ślady na ciele, nie waż się dziwko, bo cię za
W chuju mam ciebie, co chcesz powiedzieć, nie pytaj: "Co tam?", ja wiem co tu
Jebiemy ciebie, tu jesteś kurwą, tu jesteś śmieciem
Jebiemy ciebie, tu jesteś kurwą, tu jesteś śmieciem
Dziary na ciele, ślady na ciele, nie waż się dziwko, bo cię za
W chuju mam ciebie, co chcesz powiedzieć, nie pytaj: "Co tam?", ja wiem co tu
Jebiemy ciebie, tu jesteś kurwą, tu jesteś śmieciem
Jebiemy ciebie, tu jesteś kurwą, tu jesteś śmieciem
Nasłuchaliśmy się hustlerów obwieszonych złotem
Pokochaliśmy magię rymów jak te szony modę
W całym bloku ganją jebie
Ktoś miał chyba uczulenie, wbiło 997
Dzieciaki ogłupione w chuj tanimi freakfightami
Ich idole dadzą dupy, by im puchły Instagramy
I w tym pierdolonym świecie każdy wykorzysta chwilę
By się podbudować wadą, której w porę nie ukryłeś
Oglądam YouTube i nie dowierzam co tam się dzieje do kurwy
Tamten ocenia tamtego na co mu klaszczą szydercze tłumy
Żądne upadku, zgorzkniałe hieny
Wczoraj był fanem, ale nie wypada nim być już
Współczuję braku empatii
Banda baranów chce widzieć lincz tu
Jak wracać to tylko na tarczy, bracie, nowego Porsche
Sam nieraz robiłem źle, leżącego kopiąc po głowie
Nieraz brakło mi odwagi, w chuj podjąłem złych decyzji
Z resztą tak, jak ty, wy, wszyscy