Białas, Paluch - To jest hip-hop tekst piosenki (lyrics)

Białas Paluch

Białas [Mateusz Karaś] Teresinie, Polska 🇵🇱

Paluch [Łukasz Paluszak] Poznań, Polska

[Białas, Paluch - To jest hip-hop tekst piosenki lyrics]

Ja nie zawsze byłem pewny siebie
Nie doradzałem wszystkim
Źle ci? To jebnij zgrzewę
Ja pierdole uratowała mnie ciekawość
Co przyniesie mi kolejny level
Ale wole pewny siebie tu marnować czas
Pisze naraz tyle płyt
Jakbym proch miał od Demeter
Zeus pewnie boi się o siostrę
Chill ziom tu dużo bardziej przyda
Mi się pierwszy milion
Zawsze bawimy się nawijką
Nawet mówiąc o poważnych sprawach kurwa
To jest hip hop!

Nie zamierzam się podobać tym lamusom
Co być tu nie chcą tylko muszą
Bo za późno na cokolwiek dla nich
Zasłużyli tylko na płytę z drewna granit?
Mówię im by wypierdalali
Ale słyszą tylko propsy więc się nie dogadamy


Patrzyłem na świat pijany
Znów gubiąc żółty szalik widziałem
Świat bez granic i tyle w banii żali
Że byłem wtedy gotów by pozjadać Kanibali
Potargane pióra kontusz miałem jak Indianin
I wszystkie procedury lotu ustalamy sami
Życie mi się wylewa z oczu
To nie żarty stary
Nie mogę zrobić tego kroku albo skaczmy zanim
To minie i będziemy znowu tylko chlać litrami
Życiorysy w szesnastkach wtopione w podwórka
Skazane na wieczne bycie tu
Dziś na długiej prostej, po wielu próbach
Lecimy po swoje jak biały kruk
Życia król, to cel, brać z niego co chce
Z miliona dróg dziś mamy tę jedną
To Hip-Hop!

No to po strzale
Ciebie zwalił z nóg a ja znów przeładowałem
Za tych co nie mogą typie znów przeładowałem
I tak siedem lat
Dawaj żyj tak i nie oszalej!
I mi nagle los wyszeptał "Słuchaj Białas
Łapiesz się wszystkiego by zabłysnąć
Rzucam granat" Co?! No i mi rzucił
Wybuchł mi na klipie do SC
Koło trzeciej minuty gdzieś
Lubisz powrót do przeszłości? Ja rzadko
Z empatią patrze się na morze możliwości
Przed nami lata grube, a jak!
Łowimy szanse, zamieniamy kuter na jacht
Z Gucci na masztach, podziwiamy zaślepieni
Trupy na tratwach a zaślepił hajs nas
Chęć posiadania mną włada

Przez to mam różne stany jak Barack Obama
A może mam je typie od chlania do rana
Ćpania do rana, życiem rapera bania zorana
A ty płaczesz że cię lala olała
A dobrze się zapowiadała jak Hannah Montana
A leży w samych Jordanach
Dziś u jakiegoś banana daje mu dupy
Potem bierze kompa wbija na kanał
Słucha se nuty którą cała SB Mafia nagrała
I wie że musi dorwać jednego z nich
To młody Białas! Lamusy wpychają nam kit
Palcem robione to są wasze dupy a nie my
Zmieniłem się na lepsze
Pozbyłem się wszystkich wad
I to nie akcja jest, że na pięć minut
Przyjdź i sprawdź
I nie nawijam o tym żeby się chwalić
A pokazać że się da
No ale nie porównuj mnie do Tau
I nie patrz się na gwiazdy
Ziom jak szukasz swojej drogi
No bo to bycie normalnym cię czyni wyjątkowym

Życiorysy w szesnastkach wtopione w podwórka
Skazane na wieczne bycie tu
Dziś na długiej prostej, po wielu próbach
Lecimy po swoje jak biały kruk
Życia król, to cel, brać z niego co chce
Z miliona dróg dziś mamy tę jedną
To Hip-Hop!

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować