Bilon, Kaczy Proceder, Nizioł - Gniew tekst piosenki (lyrics)
[Bilon, Kaczy Proceder, Nizioł - Gniew tekst piosenki lyrics]
Gniew rodzi gniew, gniew rodzi gniew
Gniew rodzi gniew, gniew rodzi gniew
Budzi się gniew, natury zew
pierwotny instynkt daje o sobie znać
Uliczny szlak prowadzi nas, zdani na siebie
A współżycia brat
Serce jak głaz, batalii czas
Piękne wartości, nie zatrze ich nic
Piękne wartości, nie zatrze ich
Nic, piękne wartości, nie zatrze ich nic
Honor nasz, honor nasz, życia trud
Życia trud niezrozumiałe dla plebsu i łbów
Niezrozumiałe dla plebsu i łbów
Stary styl, stary styl, prosty sznyt
Prosty sznyt my dzieci ulicy, nie wypadam
Z gry, dopóki oddycham, nie wypadam z gry
Gniew rodzi właśnie tam
Gdzie twoja obojętność
Wróg czai właśnie tam
Gdzie toczy się bezwzględność
Chwila! Co chcę, to mogę
Na pewno nic nie muszę
Chwila! Zabrać mnie w ogień
Choćby ścieliło się z trupem
Gniew trzeba wydobyć, aby nie zepsuć środka
Jak słodka śmierć potrafi być
Używam słów zamiast motka
Kiedyś wkurwione dzieciaki
Mocno po glebie stąpam
Mocna drużyna może polegać na każdym
Z osobna do końca
W mym sercu ogień płonie znów
Zabijam przeciętność
Nie bez powodu czuję gniew, puls skacze
Wzrasta tętno ulice są znudzone
Nie chcą pedalskich skillsów
Gniew budzi się znów, dość, kurwa, tego cyrku
Jebane leszcze próbują szczęścia
A my liczymy na farta
Miażdżymy te pionki, niszczymy ich
Dopóki pełna jest plansza
Tu twarda pięść i wokół błysk
To Dill Gang Familia powraca
Prawda jak zawsze tu z nami jest
Obnaża każdego błazna
Nerw, gniew, rozwijam wątek, trrr, dzwoni
No to per chłopie
Kopię ciągle, potrzebny koper
Talenty za miedzy, my wiemy co dobre
Pati zginie, wiesz OCB, dam ile mogę
Wiesz jak jest
Eh, damn, wsłuchaj się w treść, DHG
Banita po kres
Stres, stres, gniew, wiesz, gniew to normalka
Pójdzie gładko, pójdzie na farta, standard
Patrz tam na punkty walka
Bangla, siada, shut the fuck up
Mam to, gram to, od startu na finisz
Jebać, stwierdzam, poczują się winni
Się gniewam, nie ziewam, bo czują prawilni
Gniew, co dzień gniew, gniew, co dzień gniew
Gniew, co dzień gniew, gniew, co dzień gniew
Gniew, co dzień gniew, gniew, co dzień gniew
Gniew, co dzień gniew, gniew, co dzień gniew
Gniew rodzi gniew, przechodzi w szajby stan
Szala goryczy wylewa na świat
Trwa eskalacja zła
Spadają bomby wkurwienia na biedne
Niewinne istoty
I chuj to kogoś obchodzi, że zdychają młodzi
By móc powąchać drobniaki floty
Gniew stale cię rani
Wybucham wzburzony jak wulkan
Trzeba nad nim panować
Bo jego moc jest zgubna
Wieloosobowa armia, Kaczy, Bilon, Banita
Unikam gniewu, lecz kiedy przychodzi
To lepiej szybko się skrywaj