BonSoul - Dzień dobry tekst piosenki (lyrics)

[BonSoul - Dzień dobry tekst piosenki lyrics]

Nie mam pracy
Nie planuje zwykle wstać nad ranem
Chyba, że sąsiad ma fazy
Młotkiem trzaskać w ścianę
No to mam dzień gdy mantra
Nawet nic tu nie da
Chuj wstanę, chociaż zjem śniadanie
Wstaję, wstaję i znów cham bez manier i gbur
Fajnie, ale dziś znów dam gdzieś plamę i chuj
Fajek mam mniej niż snów albo
Nie mam w paczce no to kurwa wiedziałem
Że się dzień tak zacznie
Włączę kompa, chociaż sprawdzę maila
Sprawdź gdzie wena
Myślę może jakąś zwrotkę trzasnę
Albo nawet dwie mhm, ta! I trzasnąłem
Ale pięścią w klawiaturę
Bo znów odłączyli neta piąty raz w miesiąc
Chuje!
Dobra, leci bit, coś tam piszę wreszcie
Co linijkę suchar, lipa


Z propsów nic nie będzie
Jest net, Smoku pisze
Że chce puścić EP'kę w Polskę
Przybiję szczerze piątkę jak to
Wyjdzie przed Detoxem

Jakbym mógł to bym wcale nie wstawał
Nic nie wyjdzie choćbym nawet
Się starał jak chuj
Dzień dobry to się dla mnie nie sprawdza
Dzień wolny to jak fatamorgana i znów

Jakbym mógł to bym wcale nie wstawał
Nic nie wyjdzie choćbym nawet
Się starał jak chuj
Dzień Dobry to się dla mnie nie sprawdza
W taki dzień nie chcę wcale, wiesz - wstawać

Szybki prysznic bo z małą
Umówiłem się do miasta
I mam tylko kilka minut żeby
Wyjść i złapać tramwaj
Kumasz? Czat na farta
Może spóźni się i zdążę
I chuj mi zamknął drzwi przed nosem
No to czekam, czekam, czekam jak debil
Bo kolejny tramwaj jechał do zajezdni
Jest kolejny a tam tłok
Brakuje żeby w nim był poród
Nie wiem gdzie ci emeryci jeżdżą
Zamiast siedzieć w domu
Włączam player, to pozwoli mi się odciąć
Nie ma czym oddychać, za co złapać
Ktoś mnie w tyłek dotknął
Nic nie powiem, jeszcze mi przybije torbą
Mój przystanek, wysiadam
Spokój by za chwilę horror
Deszcz jakbyś na mnie wylał wiadro wody
I jako człowiek nic nie mogę na to zrobić
No i jeszcze okazało się
Ona nie kończy wcześniej
I tak mokłem 30 minut sam w deszcz, wiesz

Jakbym mógł to bym wcale nie wstawał
Nic nie wyjdzie choćbym nawet
Się starał jak chuj
Dzień dobry to się dla mnie nie sprawdza
Dzień wolny to jak fatamorgana i znów

Jakbym mógł to bym wcale nie wstawał
Nic nie wyjdzie choćbym nawet
Się starał jak chuj
Dzień Dobry to się dla mnie nie sprawdza
W taki dzień nie chcę wcale, wiesz - wstawać

Jedziemy razem autobusem tak po prostu, czyli
Pewnie źle bym się czuł
Gdybyśmy się nie pokłócili
Nic nowego, ciche dni albo wrzaski
Już nie wiem co mnie wkurwia jak milczysz
Czy warczysz
Nie mam nic dziś by dać Ci na zgodę, ale
Miewam myśli czy stać z tym czy odejść trochę
Życie to często smród gówna pod podeszwą
I takie mam to życie, że udało mi się wdepnąć
Reszta dnia mija spoko - telewizja, łóżko
Relaks no i muszę Cię opuścić
Choć się późno zbieram
Nic nowego, że tramwaj uciekł
Nadrabiam butem
Przystanek tu poczekam pewnie zaraz już jest
Chuj jest
Godzinę moknę, a deszcz pada jak padał
Podjeżdża, wsiadam, kanar wpierdala mi mandat
W wagonie jebie jak chuj, jak to w Polsce
Bo znów jakiś żul zrobił z niego noclegownie
Pojmiesz?!

Jakbym mógł to bym wcale nie wstawał
Nic nie wyjdzie choćbym nawet
Się starał jak chuj
Dzień dobry to się dla mnie nie sprawdza
Dzień wolny to jak fatamorgana i znów

Jakbym mógł to bym wcale nie wstawał
Nic nie wyjdzie choćbym nawet
Się starał jak chuj
Dzień Dobry to się dla mnie nie sprawdza
W taki dzień nie chcę wcale, wiesz - wstawać

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować