BonSoul, Dj Te, Starszy Brat - Nie jestem zupą pomidorową żeby mnie każdy lubił tekst piosenki (lyrics)

[BonSoul, Dj Te, Starszy Brat - Nie jestem zupą pomidorową żeby mnie każdy lubił tekst piosenki lyrics]

No co tam misie? Se nazwij to klasykiem
Choć nie pisze tego dla was
Bo mi trochę szkoda liter
Nie przyjdziesz na nasz koncert
Tak jak tam w chuj razy jakoś
A ja może bym się przejął, gdybym zauważył
Szmato nie nawiniesz takich wersów
Tam już tak się nie śmiej
Pete ci nie da tego bitu
Kurwa całe szczęście
I nie skumasz naszej jazdy rap cie przeżuł
Wypluł a ten rap to my, taki szczegół synku
Nie mam punchy, gram swoje
Twoje bragga - pogarda nie mam punchy
Pewność siebie tutaj zjada od dawna
I to jest spoko
Bo wiem jak nie nawinę nie posłucham
Tak jak wiesz
Zaczynasz bajer "siema świnie"
- nie poruchasz takie proste prawdy z ośki
Bez filozofii z pizdy
To ma kopać po wątrobie
Albo wyłącz to i wyjdź się nie spinaj
Nie szukaj tutaj szansy na sukces
Urodziłem się paskudny w chuj, taki sam umrę
Takie życie typie
Sorry już na inne nas nie stać
Ale żyje wciąż, a to akurat Izie zawdzięczam
Wiesz jak możesz mnie nie kochać, nie
Musisz nawet lubić
Jak nie chcesz to nie włączaj
Możesz mnie nie kochać, nie
Musisz nawet lubić
Ale weź się z tym nie posraj
Możesz mnie nie kochać, nie
Musisz nawet lubić
Nie musisz nic, mam tu swoich ludzi
Trochę wódzi dla nich zawsze szczere słowo
Przecież znasz to Bonson
Starszy Brat tak to poszło, pozdro, pozdro

Mój styl powstał gdzieś między jej cipką
A boją
Toczyłem boje, za każdym razem jak czułem
Że się boje i to
Nic stratnego zmartwychwstać ponownie
Odrodzić mentalnie się i czuć się znów dobrze
Błogosławione życie TZW, piękno cierpień
Nie jestem Chrystusem niech pękną ciernie
Dzieli się ze mną presją otoczeniem, myślisz
Że żyje w bajce? Pierdole to badziewie
Z rodziną na zdjęciach jak manekin challange
Sami jak środkowe palce chcemy
Być i mieć nie?
Z rur jebie sraką, z wentylacji smogiem
Czas się pozbyć butelek
Dość tych chujowych sobót
Rano wjechał rage jak Johnny Cage
I wstydzę się przed sobą złości tej
Na dworze pierdolony śnieg
Haftowany w gówno psie
Przysięgam tym sąsiadom rozjebie kiedyś łeb
Swag szukaj mnie na woskach, spoko nie
Żresz muchomor dla promo cokolwiek
Nawiguj sprawnie w tej podróży przez matrix
Sporo czasu minęło bracie krzycz: psia krew

Kastety i młoty, do zbrodni mam motyw
I konflikt z ich światem MŁD go keep rockin'
Ksywek nie rzucam, nie nawijam wiesz o kim
Za dużo tych historii i parodii wokół floty
Nie o tym, chcesz to ślepo bij piątki typkom
Osobiście selektywnie Hip-Hop
Streetbomb i piss yo
Nieważna koniunktura przekaz dobry #RealFlow
Ciężka stopa #KingKong
Skok do gardła z brzytwą
Smoki nad gildią, rycerzy nie ma tu
Myślą, że bawimy się w jebane braveheart crew
Rapers, nokaut, celebryty na blokach
Sztuka jest w blokach, sztukę w splifa daj
Podpal
Szmatławce przemilczą jak wyjebie z okna
Zipping nie ma bengerów, gdy nadejdzie wiosna
Bez kompromisów zrzucam bomby na woskach
Świadome wybory, jak nie rozumiesz zostaw

Jeb it, jebać ten cały kabaret
Nie musimy nic jak za karę
Nie chodzi o to by modne znów było stare
Robimy to dalej, bo mamy kurwa talent

Jeb it, mamy po trzydzieści parę
Nie musimy nic jak za karę
Nie chodzi o to by modne znów było stare
Bonson, Starszy Brat póki mamy w mordach parę
Nakurwiamy

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować