Ciemna Strefa - Nie trać siły tekst piosenki (lyrics)

[Ciemna Strefa - Nie trać siły tekst piosenki lyrics]

Jeśli chodzi o ścisłość mamy szansę zajebistą
By przekazać to wszystko na
Bicie w blokowisko rzeczywistość miejska
Gdzie ryzyko przestępstwa
Możesz stracić tu szybko
Tylko nie tykaj kurestwa UT
Ciemna Strefa czasami nie fart
Ktoś się spodziewał
Nie raz zaskoczy los albo ktoś cię sprzeda
Tam gdzie jest bieda ludzie
Kombinują na okręta
By radę dać, by żyć, by mieć na gieta
Niejeden żebra daj chociaż zeta
Coś tu jest nie tak
Innego feta znowu opęta, następny przegrał
Wojna jak Wietnam na tych osiedlach
Niejeden odpadł
Choć miał dużo talentu w rękach
Ziomek nie pękaj, masz możliwości sporo
Jednak musisz parę rzеczy pojąć
W zgodzie z samym sobą, dzięki wyborom


Które pozwolą przejść tą drogе godnie
Z uniesioną głową

Gdyby wszystko było tylko złe albo dobre
To było by za proste, ważny jest kontekst
Pokonaj swoje fobie, zachowaj rozsądek
Masz swój łeb, myśl nie bądź głąbem
Przypałowe pazie, plota goni plotę
Klepią jęzorami, cieszą głupio mordę
Same farmazony, wszystko to na nieświadomce
Wyczulone kurwy na to liczą, ORIENT!
Wiem doskonale chłopie jak smakuje stres
Jak smakuje krew, kiedy masz ją w ustach
Ciosy na komendzie tak, że ledwo możesz ustać
Daremny ich trud, tu nie znajdą durnia
Ze mną moja grupa, razem ramię w ramię
Wspieramy się nawzajem i wiemy co jest grane
Teraz krótka piłka czarne albo białe
Na psach się rozjebałeś, to pisz se testament

Czasami bywają dni, gdy nie wpada żaden kwit
Wtedy możesz liczyć tylko na
Swój wyuczony spryt
Szczerze powiem ci, też mnie to ostro wkurwia
Że wszędzie węszą psy
Robią wjazd na podwórka
I to właśnie przez nich
Dla chłopaka domem pucha
Tylko dlatego, że on swego szczęścia szukał
Mimo tego w sercu duma pomaga mu walczyć
Nie traci do dziś siły
On wyjdzie z tego cały
Wrzuci to na bary, opór przeciwności losu
Na życie patent sposób nie
Trudno jest znaleźć
Wystarczy ruszyć głową i podążasz dalej
Pamiętaj o tym bracie na mecie i na starcie
Po drodze na pewno będzie niejedno wyzwanie
Wiedz tylko jedno, że przejdziemy to razem
W ekipie zawsze raźniej radzić sobie lepiej
(ELO)
Szacunek dla tych, co podali pomocną rękę

Myślę, że będzie dobrze
Przesiąknięty w nadziei
Oddany idei, nauczony się dzielić
By zrozumieć moje życie musiałbyś
Się w nie wcielić
Tysiąc myśli, kombinacji jak tu hajsy mielić
Dużo pasji, trafnych transakcji
Tym nie pogardzę
Wszystko to, co mam ogarniam sam se
Jak prawdziwy facet płacę za rachunki swoje
Fura, kwadratura, studio, firma to nie koniec
Ciągle się rozwijam, chuja wbijam w paranoję
Rozkminię to zakręcę, co wykręcę to moje
Od ryzyka nie stronię, za to fartem się raczę
A niejeden mój ziomek przez
Pech skończył inaczej
Wylądował w pace, teraz piszę mu listy
Pamięć o kolegach to syndrom oczywisty
Pozdrówki dla mych ludzi
Co po drugiej stronie kraty
Wyczekują wolności przez jebane szmaty

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować