FonTam, Filipek, Bisz, Pyskaty, De Nekst Best - Kung-Fu tekst piosenki (lyrics)

Filipek [Filip Marcinek]

Jarosław Jaruszewski

[FonTam, Filipek, Bisz, Pyskaty, De Nekst Best - Kung-Fu tekst piosenki lyrics]

Ja pierdolę! Jackie Chan, Bruce Lee
Moi kochani, jednym słowem
To jest motherfuckin' kung-fu motherfucker
Sprawdźcie, jedyny numer braggowy na płycie
Bisz, Filipek, FonTam, Pyskaty, baby skrywa!

Kung-fu
Ty się nie waż nie doceniać tego kunsztu
Z podziemia, przez legal, aż do tego punktu
Gdzie nie ma znaczenia już, ile masz stów tu
Tylko skille, skille, skille, killer mode

Bisz to nie byle kto, jak nie wiesz
Powie Ci Hirek Wrona
Jesteś tutaj, gdzie byłeś wczoraj
Popularność? nie chylę czoła
Jеśli za nią nie idzie pokaz umiejętności
Kalibеr słowa
I jeśli za nią nie pójdzie flow
Jak na Titanica góra lodowa (ja, ja)
Mam te skille, bo wciąż ćwiczyłem


Gdy Ty liczyłeś na farta
Jestem Syzyfem i pcham ten syf
Nie liczę na słowa wsparcia
Przeszedłem tyle leveli, synek
Niewielu do mnie podjazd ma
Cała rap gra to kurort w Alpach
Ja wbijam na Nanga Parbat

To nie bragga, głupki, gadam tu o faktach
Ciągle zjadam, mów mi Gargantuo, am, mniam
Poluźniam czarny pas, zobacz
Znów bez walki mam prowiant
Rap to dla mnie ŁakDonald, Sayonarka

Kung-fu
Ty się nie waż nie doceniać tego kunsztu
Z podziemia, przez legal, aż do tego punktu
Gdzie nie ma znaczenia już, ile masz stów tu
Tylko skille, skille, skille, killer mode

Strawi Cię strach to
Jakbyś się naraził kibolom
Nie klepniesz nas, bwoy, nawet
Bo jesteś jak Piccolo punche, jak drug
Bo może się iść pieprzyć i Goro
Masz biały pas, nawet nie uderzysz w kimono
Wannabe? please, rozjebię beat
Wpadłem koty uśmiercić
Masz tyle tych siniaków i wyglądasz
Jakbyś był w centki
Jak Mateja, walę Cię na pysk, jak raper
Oni by tu chcieli być, ale wyjebane w
Nich, wchodzę sobie tu na ring, jak paker

Bo wożę się w chuj, synku, techniczny nokaut
Gdy jestem tu w ringu
Ja rzucam, kurwa, panny na wyro
Jak w ju-jit'su biję tylko w szczepionkę
Bo mam geny barbarzyńcy
Chcesz zatańczyć? Capoeira, cios
Poniżej pasa, free styl

Kung-fu
Ty się nie waż nie doceniać tego kunsztu
Z podziemia, przez legal, aż do tego punktu
Gdy nie ma znaczenia już, ile masz stów tu
Tylko skille, skille, skille, killer mode

Filip to nie byle kto
Ale nie OLiS powie Ci więcej (prrra)
Kiedy tu zerkam, co jest na topie
Trochę jak Szpili opadają ręce
Szybka nawijka, jak Token
Chciałbyś dostawać ten żeton (żeton)
Mówisz, że tłusto polecisz
(co?) , ja lecę na diecie keto
Robię mainstreamową muzę, co ma w sobie duszę
Twoja zbiera mi na bełty
Raczej się nie skuszę
Kto tu trzyma poziom? kto
Ma forsę bez stresu?
Mów mi tata Khabiba - jestem ojcem sukcesu
Ludzie to z natury lenie
Więc może to czas pokazać im cel?
Ja to samiec alfa, Ty zachowanie masz
Tak jak Incel
Czasem przez tę mordę mam niesnaski
Zmalowałem już na mieście trochę
Nikt nie widział Banksy

Pierdolę PiS, choć zawsze piątka dla zwierząt
Robię bydło na koncertach
Twoi bookerzy nie wierzą
Urodzony, żeby ruchać rap grę
Pierwszy raz był po koncercie, rozkmiń
Czy piszę naprawdę

Kung-fu
Ty się nie waż nie doceniać tego kunsztu
Z podziemia, przez legal, aż do tego punktu
Gdzie nie ma znaczenia już, ile masz stów tu
Tylko skille, skille, skille, killer mode

Mam kilku ludzi, tudzież bros
Tudzież tych wilków
Patrz na nas, my robimy ambaras
Choć zaraz nara tym
Co zgubili styl, a ich hałas, to chała
Wara im
Ty zobacz, cały czas my w to gramy tu
Jak dealerzy snów, hajs za kilogramy słów
(oh) to siedzi w nas, jak w łowcach głów
Jeden ruch i Twoje ego, kolego, robi poof
(pow, pow, pow)

Widząc nasze kata, uciekają chyłkiem
(pow, pow, pow)
Styl przez lata szlifowany za winklem
Mordo, po co mam chodzić na siłkę?
Czarny pas, to nie Tobie LeBron podał piłkę
(oh)

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować